W piątek lub w poniedziałek Grzegorz Ślak dopełni wszystkich formalności i rozpocznie oficjalnie działania w Śląsku Wrocław. Już teraz wiadomo, że zobowiązał się do zainwestowania w ciągu 3 lat 45 milionów złotych.
- Na razie nie mówimy o celach długofalowych, aż do czasu dopełnienia formalności związanych z przejęciem klubu. Na pewno w pierwszej kolejności chciałbym, żeby dołączyło do nas trzech, czterech piłkarzy solidnej klasy, bo klub w tej chwili ma dość wąską kadrę - mówi Grzegorz Ślak w rozmowie z WP SportoweFakty. Według naszych informacji nowy właściciel klubu upodobał sobie szczególnie dwóch piłkarzy: to Szymon Pawłowski i Marcin Robak.
Zresztą w sobotę Ślak ma przyjechać na sparing klubu z Wisłą Płock i naocznie przekonać się jakie są potrzeby klubu.
W tej chwili nikt z kluczowych pracowników nie musi obawiać się o pracę.
ZOBACZ WIDEO River Plate jedną nogą w ćwierćfinale Copa Libertadores (WIDEO)
- Nie planujemy żadnej rewolucji, zmiany prezesa czy trenera. Na pewno w pierwszej kolejności chciałbym zatrudnić skautów, bo to w tej chwili kuleje - mówi.
To jest problem, który podkreślał Jan Urban, szkoleniowiec klubu. Mówił on, że Śląsk ma dwóch skautów, którzy nawet nie mają pieniędzy na wyjazdy.
- Chcę, żeby skauci jeździli i wyszukiwali zawodników ze Śląska. Żeby był to dobry, krajowy klub o podłożu regionalnym - mówi.
Zaznacza, że wprowadzi też zmiany "administracyjne".
- Różne działy, takie jak np. marketing, finanse i podobne, nie związane bezpośrednio z pionem sportowym, trafią do mojej grupy kapitałowej - zaznacza.
Ślak wygrał wyścig o klub z amerykańskim biznesmenem Deanem Johnsonem. W ostatnim dniu, przed rozstrzygnięciem konkursu, znany dziennikarz śledczy, Sylwester Latkowski, opublikował artykuł, w którym oskarżył Ślaka o przestępstwa gospodarcze.
- Nie będę tego komentował, natomiast w poniedziałek mój dział prawny podejmie odpowiednie kroki - stwierdza.