Jeszcze w sobotę trener Kiko Ramirez był przekonany, że Krzysztof Mączyński pozostanie w Wiśle Kraków na kolejny sezon.
- Zatrzymanie Mączyńskiego będzie największym wzmocnieniem Wisły w tym okienku transferowym. To zawodnik, który jest częścią historii tego klubu. Prawdopodobnie jeszcze w ten weekend stanie się oficjalne to, że Krzysiek zostanie w Wiśle przez długie lata - przyznał trener Wisły Kraków.
Saga z jego transferem wyjaśni się jednak dopiero we wtorek. Tak poinformował sam piłkarz za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych.
Nie jest tajemnicą, że najmocniej reprezentantem Polski interesuje się Legia Warszawa, która w poniedziałek wydała zgodę na transfer Vadisa Odjidji-Ofoe. Początkowo mówiło się o Olympiakosie Pireus, jednak do gry wszedł rosyjski FK Krasnodar, który spełnił oczekiwania finansowe mistrza Polski. Legia zarobi na nim około 3,5 mln euro.
ZOBACZ WIDEO Palmeiras pokonało Gremio - zobacz skrót (wideo) [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
To właśnie Mączyński ma być następcą Belga, dlatego drużyna z Warszawy od dłuższego czasu sonduje możliwość transferu pomocnika. Mistrz Polski wysłał do Krakowa już dwie oferty - pierwszą na 300 i drugą na 400 tys. euro - ale obie zostały odrzucone.
Dzisiaj wyjaśni się jakie barwy będę reprezentował od nowego sezonu!
— Krzysztof Mączyński (@makatsw) 04lipca 2017
Może się tak zdarzyć, że Legia zrobi kolejny krok i zaoferuje za reprezentanta Polski kolejne 100 tysięcy euro. Wtedy Wisła Kraków nie powinna odrzucić już takiej oferty. Tym bardziej, że kontrakt Mączyńskiego wygasa 30 czerwca 2018 roku i teoretycznie za kilka miesięcy mógłby się związać z nowym pracodawcą.
Taki scenariusz raczej nie wchodzi jednak w grę, gdyż Mączyński nigdy ukrywał swojej miłości do klubu. Wszystko wskazuje więc na to, że albo Legia wykupi pomocnika w najbliższych dniach, albo podpisze on długi kontrakt z Wisłą.