- Nie byliśmy w stanie zatrzymać zawodników ofensywnych reprezentacji Polski. Do karnych nie mam zastrzeżeń, przy rzucie rożnym nie utrzymaliśmy dyscypliny taktycznej. To nie pierwszy raz, gdy Lewandowski wykorzystuje takie sytuacje - przyznał po meczu Christoph Daum, selekcjoner reprezentacji Rumunii
Od początku meczu z Polską rywale przyjęli postawę ultradefensywną, mimo że grali o życie.
- Nie było potrzeby ryzykować od początku. Mecz trwa 90-95 minut. Zorganizowaliśmy się po swojemu. Chcieliśmy kontrolować grę w ten sposób, by nie pozwolić Polakom stworzyć szans. W meczu z Danią zaczęliśmy agresywnie i potem, w drugiej połowie graliśmy znacznie słabiej. Nie mogliśmy przegrać w Warszawie, niestety nie utrzymaliśmy dyscypliny taktycznej i straciliśmy bramki. Potem było za mało czasu, by odrobić straty - komentował niemiecki trener.
Rumuni w krótkim czasie przeistoczyli się w europejskiego średniaka, jednak trudno obwiniać o to obecnego selekcjonera.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie możemy tego zepsuć
- Nie jest najlepiej. Zaczęło się na już na mistrzostwach Europy we Francji. Wyniki, które mamy w tym momencie, odzwierciedlają pozycję drużyny w piłce - przyznał.
Daum nie ukrywa, że jest pod wrażeniem gry Biało-Czerwonych.
- Polska ma wielu topowych zawodników i to jest wasze szczęście. Wielu z nich gra regularnie w klubach. Są też zawodnicy, jak Krychowiak, którzy akurat nie grają, ale trener ma ich kim zastąpić. Nawałka ma alternatywy, ale też perfekcyjnie potrafi wydobyć z piłkarzy co najlepsze. Jeśli spojrzeć na wyniki w ostatnich latach, Polska osiągnęła pozycję topowej drużyny. Graliście bardzo dobrze na Euro 2016, a teraz powinniście awansować z pierwszego miejsca na mundial. I tam macie szansę coś zwojować - uważa selekcjoner Rumunów.