Obrońca w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" przyznaje, że odczuwa trudy sezonu i przyda mu się nie tylko odpoczynek fizyczny, ale i psychiczny.
A wszystko zaczęło się po Euro 2016, kiedy piłkarz miał tylko kilka dni wolnego. Legia rywalizowała w eliminacjach Ligi Mistrzów i Pazdan zaraz po turnieju grał już w meczach swojej drużyny.
- Organizm dał o sobie znać i w końcu wszystko pierd... - nie przebiera w słowach Pazdan. - Miałem dwie kontuzje przeciążeniowe, a nie takie, które wynikały z gry. Dopiero po miesiącu przerwy wróciłem do siebie i wszystko wróciło do normy. To był uciążliwy sezon, cały czas goniliśmy rywali. Kosztowało to sporo zdrowia, także psychicznego. Stres był duży. Ktoś kto mówi inaczej po prostu kłamie. Teraz, odpukać, czuje się bardzo dobrze - opowiada piłkarz w rozmowie z "PS".
Pazdan wykorzystuje każdy dzień do regeneracji organizmu.
- Dobrze, że do meczu z Rumunią jest jeszcze kilka dni. Można się wyciszyć, wszystko przetrawić - komentuje.
W spotkaniu z Rumunią w eliminacjach mistrzostw świata 2018 zagra na środku obrony prawdopodobnie z Thiago Cionkiem. Kamil Glik pauzuje za żółte kartki. - Znamy się z Thiago jeszcze z Jagiellonii. Wiem jakim jest zawodnikiem. Trzeba się dostosować i pewne rzeczy ustalić jeszcze przed meczem. Nie ma jednak strachu - uspokaja Pazdan.
Polska zmierzy się z Rumunią w sobotę (10.06) o godzinie 20:45.
ZOBACZ WIDEO Kosowski nie ma wątpliwości. "Ten mecz przejdzie do historii"