Ramadan Sobhi udał się do Afryki na eliminacyjny mecz reprezentacji Egiptu. Zaproszono go do telewizji, gdzie miał udzielić wywiadu - tak mu przynajmniej przekazano. Nie miał pojęcia, że Ramez Galel, znany dowcipniś, szykuje na niego wielką "niespodziankę".
Sobhi jechał samochodem na wspomniany wywiad, ale auto w pewnym momencie zaczęło tonąć w piasku na pustyni. Ruchome piaski to nie fikcja, więc sytuacja wydawała się poważna. Tym bardziej, że kierowca został pochłonięty przez nie.
Piłkarz wraz z kobietą wydostali się na dach samochodu, ale ten ciągle zapadał się w piasek. Sytuacja jeszcze bardziej pogorszyła się, gdy w ich stronę zaczęła zmierzać... gigantyczna jaszczurka. Sobhi nie wiedział, że za Komodo przebrał się jeden z organizatorów całej hecy.
Dopiero kiedy potwór zbliżył się na odległość kilku metrów wyłonił się z niego człowiek i poinformował Sobhiego, że to wszystko jest... żartem. Na nic zdały się tłumaczenia, ponieważ piłkarz Stoke był wściekły na wszystkich i gdy tylko wydostał się z samochodu ruszył w kierunku jednego z organizatorów i skopał go kilkukrotnie.
[b]
[/b]
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Magiczna akcja à la Zidane
Należało się...