- Po nałożeniu na klub zakazu podjąłem decyzję o zostaniu w Atletico. To trudny moment dla klubu i dla moich kolegów, więc moje odejście w tej chwili byłoby ciosem poniżej pasa - stwierdził Antoine Griezmann w rozmowie z "Telefoot".
Król strzelców Euro 2016 zdobył się tym samym na godny uznania gest i wykazał się niespotykaną dziś w zawodowym futbolu lojalnością wobec klubu, w którym wszedł na piłkarski szczyt.
Griezmann trafił do Atletico latem 2014 roku z Realu Sociedad San Sebastian i w trzech ostatnich sezonach był najlepszym strzelcem Rojiblancos. Zdobył dla madryckiej ekipy łącznie 83 bramki w 160 występach, a do tego dołożył 25 asyst.
Francuz był numerem jeden na transferowej liście życzeń menedżera Manchesteru United, Jose Mourinho. W kontrakcie Griezmanna z Atletico wpisana jest opiewająca na 100 mln euro kwota odstępnego i Czerwone Diabły chciały zapłacić za niego Hiszpanom właśnie tyle.
ZOBACZ WIDEO Kosowski nie ma wątpliwości. "Ten mecz przejdzie do historii"
Przenosząc się na Old Trafford, Griezmann wszedłby też na inną finansową półkę. Według doniesień hiszpańskich i angielskich mediów reprezentant Francji miał zarabiać w Manchesterze aż 14 mln euro za sezon.
FIFA ukarała Atletico za złamanie przez klub przepisów przy przeprowadzaniu 65 transferów nieletnich piłkarzy. Atletico odwołało się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie, ale jego apelacja została odrzucona. Zakaz transferowy będzie obowiązywał w najbliższym "okienku" - w styczniu klub z Vicente Calderon będzie znów mógł kontraktować zawodników.