Frankowski i Grosicki robili co chcieli - komentarze po meczu Jagiellonia Białystok - ŁKS Łódź

W pomeczowych komentarzach wszyscy przyznawali sobie rację, że Jagiellonia Białystok wygrała zasłużenie. Kapitalne zawody rozegrali po raz kolejny białostoccy napastnicy, a wyborną dyspozycję strzelecką zaprezentował pomocnik Paweł Zawistowski.

Grzegorz Wesołowski (trener ŁKS Łódź): Zwycięstwo Jagiellonii jest w pełni zasłużone. Mieliśmy plan na ten mecz. Niestety dwie pierwsze bramki strzelone po stałych fragmentach gry ustawiły spotkanie. Odkryliśmy się, ponieważ już nie było czego bronić, a gospodarze skwapliwie to wykorzystali. Bardzo dobrze zagrał duet napastników Jagiellonii. Tomasz Frankowski i Kamil Grosicki robili co chcieli. Nie byliśmy w stanie wywieźć jakichkolwiek punktów z Białegostoku, mimo iż mieliśmy swoje okazje.

Piotr Świerczewski (pomocnik ŁKS Łódź): Przyjechaliśmy do Białegostoku po punkty, a wracamy niestety z niczym. Zakładaliśmy sobie grę z kontry, ale dwie szybko stracone bramki zniweczyły ten plan. Trzeba było gonić wynik, a to zawsze stwarza okazję dla rywali. Jagiellonia wygrała zasłużenie i gratuluję gospodarzom rozegrania dobrego meczu.

Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): Chcieliśmy od pierwszego gwizdka narzucić swój styl gry. Wiedzieliśmy, że ŁKS to groźny zespół, który na wiosnę prezentuje się bardzo dobrze. Do końca graliśmy wedle przedmeczowych ustaleń i chwała za to moim chłopakom. Strzeliliśmy piękne bramki, co zawsze podoba się kibicom. Martwią mnie urazy piłkarzy. Niestety kontuzje to efekt walecznej gry do ostatniego gwizdka. Teraz zapominamy już o ŁKS i myślami jesteśmy w Krakowie. Czas wygrać mecz wyjazdowy, a nie ma ku temu lepszej okazji niż spotkanie z Wisłą, gdzie nie będzie na nas ciążyła żadna presja wyniku.

Krzysztof Król (obrońca Jagiellonii Białystok): Cała drużyna zasłużyła na słowa pochwały. Co prawda było kilka głupich strat, ale wynik końcowy jest korzystny i z tego trzeba się cieszyć. Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, a strzeliliśmy cztery gole, nie tracąc żadnego. Odskoczyliśmy od ŁKS, ale nie obniżamy lotów i jedziemy do Krakowa rozegrać kolejny dobry mecz.

Paweł Zawistowski (pomocnik Jagiellonii Białystok): Zwycięstwo cieszy, a bramki radują dodatkowo. Mecz nie był taki łatwy, jak na to wskazuje wynik. Na wiosnę gramy nieźle, przez co możemy spokojnie patrzeć w górę tabeli, a nie w dół. Jestem z Łodzi i zawsze kibicuję drużynom z tego miasta, dlatego trochę szkoda, że dwie bramki strzeliłem właśnie w meczu z ŁKS. Teraz czeka nas trudniejszy pojedynek w Krakowie, ale jedziemy tam sprawić niespodziankę.

Źródło artykułu: