Trzeba dwa razy kopnąć się w d... - komentarze po meczu Górnik Łęczna - GKP Gorzów Wlkp.

Po ostatnim gwizdku arbitra gorzowianie nie kryli rozgoryczenia. Przez większość meczu przecież dominowali, ale brak skuteczności spowodował, że w końcówce stracili wyrównującą bramkę i wracają z Łęcznej z jednym punktem, co zupełnie ich nie zadowala.

Mieczysław Broniszewski (trener GKP): To było troszeczkę dziwne spotkanie, trwające dwa dni. Myślę, że ogólnie stało ono na niezłym poziomie. Natomiast my nie wykorzystaliśmy szansy, jaka się zdarzyła. Mianowicie, że prowadziliśmy 1:0 i zespół Górnika grał w dziesiątkę. Myślę, że zabrakło trochę doświadczenia. Wystarczyło przytrzymać piłkę, do końca było niewiele minut. Zdobyliśmy punkt na ciężkim terenie. Z jednej strony się cieszymy, ale mam troszeczkę niedosytu.

Emil Drozdowicz (napastnik GKP): Koledzy dobrze grali zarówno ze mną, jak i kiedy zszedłem z boiska. Przeciwnik na dużo nam pozwalał i mogliśmy się rozwinąć. Już od kilku meczów gramy dobrze, ale brakuje nam skutecznego wykończenia akcji. Kiedyś to w końcu przyjdzie.

Grzegorz Jakosz (obrońca GKP): Powinniśmy wygrać ten mecz i to zdecydowanie. Mieliśmy więcej sytuacji, niż Górnik Łęczna. Sytuacja się powtarza, bo w pierwszym meczu z Flotą, później także z Dolcanem byliśmy stroną przeważającą. W każdym meczu stwarzaliśmy 5 setek, niestety nie potrafiliśmy wykorzystać tych sytuacji. Wszystkie nasze stracone bramki padają po stałych fragmentach gry, to jest wielki żal, bo jeśli przeciwnik rozklepałby nas i stworzył jakieś sytuacje, to nie mielibyśmy do siebie pretensji. Po pierwszej połowie mieliśmy wynik 0:0. Wiadomo, jak ten mecz się odbywał - w dwa dni (śmiech). Mieliśmy dosyć mało odpoczynku, ale zregenerowaliśmy siły. Wyszliśmy zmobilizowani, powiedzieliśmy sobie, że to tylko 45 minut, więc idziemy na maksa. Myślę, że z perspektywy całego meczu, powinniśmy wygrać.

Radosław Janukiewicz (bramkarz GKP): Remis nie jest najlepszy, mając na uwadze naszą sytuację w tabeli, szczególnie, że mieliśmy sporo okazji do zdobycia bramki. Nie wykorzystaliśmy ich, może brakuje koncentracji. Trzeba dwa razy kopnąć się w dupę, bo tak nie może być. Dół tabeli wygrywa, a my zupełnie głupio remisujemy albo przegrywamy. W trzech meczach byliśmy lepszym zespołem, ale co z tego, skoro został nam jeden punkt. Z przebiegu spotkania, byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Poza tym, przeciwnik w drugiej połowie grał w osłabieniu, więc powinniśmy to spokojnie wykorzystać, spokojnie pograć sobie piłką. Mamy przecież doświadczonych piłkarzy i właśnie tak powinniśmy grać.

Wojciech Stawowy (trener Górnika): Ja też po raz pierwszy grałem taki mecz, kiedy trzeba było przerywać grę po pierwszej połowie i kończyć drugiego dnia. Zdaję sobie sprawę, że oczekiwania wobec naszej postawy były inne, niż to co my prezentujemy. Zdaję sobie również sprawę z tego, że w tym meczu to przeciwnik stworzył sobie zdecydowanie więcej sytuacji. Mam też świadomość tego, że jeżeli drużynie nie idzie i jest ona w trudnej sytuacji, a niewątpliwie my się w takiej znaleźliśmy w tym meczu grając w dziesiątkę i przegrywając 0:1, należy poszukać jakiegoś pozytywu. Takim jest na pewno fakt, że chłopcy potrafili się podnieść i przynajmniej zremisować to spotkanie. Trudno mi powiedzieć czy zasłużenie.

Paweł Tomczyk (obrońca Górnika): Ten mecz był troszeczkę dziwny, bo zaczęliśmy w sobotę, a musieliśmy dokończyć w niedzielę. To na pewno wpłynęło na jakość gry. W obu połowach staraliśmy dobrze wejść w mecz. Bardzo cieszymy się, że pokazaliśmy charakter i do końca walczyliśmy o ten punkt.

Jakub Wierzchowski (bramkarz Górnika): Nie chciałbym komentować na gorąco, kiedy jeszcze nie opadły emocje. Gracze GKP stworzyli więcej klarownych sytuacji. Musimy się wziąć w garść i walczyć o zwycięstwa w następnych meczach. Cały czas gramy o awans, do końca. Nie wyjdziemy na żaden mecz i się nie położymy.

Komentarze (0)