Grzegorz Krychowiak jest zdrowy, ale Unai Emery wyżej ceni innych pomocników. Sobotni finał Pucharu Francji mógł być dla reprezentanta Polski szansą na pożegnanie z PSG, a stał się trzynastym (!) meczem z rzędu, na który Emery go nie powołał.
27-latek po raz ostatni znalazł się w meczowej kadrze PSG 12 marca, a ostatni występ w jego barwach zaliczył cztery dni wcześniej w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Barceloną (1:6).
Krychowiak pojawił się wówczas na boisku w doliczonym czasie gry drugiej połowy, gdy PSG przegrywało 1:5. Był to wynik, który promował paryżan do ćwierćfinału rozgrywek, a wprowadzenie Polaka do gry na ostatnie sekundy miało na celu uszczelnienie defensywy. Tymczasem Duma Katalonii strzeliła szóstego gola i wyrzuciła PSG za burtę Ligi Mistrzów, a Krychowiak nie zdążył nawet dotknąć piłki.
Po tym spotkaniu Emery całkowicie zrezygnował z Polaka. Co prawda w trzech meczach na początku kwietnia Krychowiak nie mógł zagrać ze względu na uraz żebra, ale wydarzenia z kolejnych tygodni pokazały, że nawet jeśli byłby wtedy zdrowy, to hiszpański szkoleniowiec i tak nie brałby go pod uwagę przy ustalaniu składu.
Latem Krychowiak ma odejść jednego z klubów Serie A. Bilans jego przygody z PSG to raptem 19 występów, podczas których spędził na boisku tylko 1026 minut. Do tego, na własną prośbę, zagrał w trzech meczach IV-ligowych rezerw PSG.
Choć Polak odgrywał w PSG marginalną rolę, kolekcja jego trofeów powiększyła się w sezonie 2016/2017 o Puchar Ligi Francuskiej, a w sobotę do listy laurów będzie mógł dopisać Puchar Francji. W obu tych rozgrywkach zaliczył po występie.
ZOBACZ WIDEO Osiem goli w meczu AS Roma. Wojciech Szczęsny wpuścił trzy [ZDJĘCIA ELEVEN]