Sytuacja Wisły Płock już przed spotkaniem była bardziej komfortowa i było to widać w jej działaniach. Nafciarzom nie drżały nogi w decydujących momentach i choć generalnie beniaminkowie oddali podobną liczbę strzałów, to jednak po 45 minutach Wisła prowadziła 4:1 w tych najważniejszych celnych.
Nosa miał trener Marcin Kaczmarek. W stosunku do zremisowanego 1:1 meczu z Cracovią wprowadził do jedenastki nowego piłkarza Arkadiusza Recę. Skrzydłowy zdobył gola na 1:0 dla Wisły w 16. minucie. Przyjezdni nie oddali strzału w pierwszym tempie po dośrodkowaniu Dominika Furmana z rzutu wolnego, ale wycofali piłkę przed pole karne, skąd huknął po ziemi były zawodnik Floty Świnoujście.
Kibice na stadionie zaczęli się irytować. Trener Leszek Ojrzyński nieustannie notował coś w swoim kajecie. Dużo czasu zajęło mu w przerwie odczytanie wszystkich uwag. Szczęśliwie nie musiał tego robić przy wyniku 0:2, ponieważ tuż przed przerwą Miroslav Bożok wybił futbolówkę z linii bramkowej po strzale Piotra Wlazły.
Piłkarze Arki wrócili później na boisko z szatni. Już bez bohatera ostatniej akcji Bożoka, którego zmienił Marcus Vinicius da Silva. Tylko dzięki prezentom płocczan gospodarze mieli do końca szansę na zwycięstwo. W 50. minucie Reca miał mnóstwo czasu na zdobycie gola w sytuacji sam na sam z Pavelsem Steinborsem. Zachował się fatalnie i ominął swoim strzałem zarówno golkipera, jak i jego bramkę. Takie pudło obniża notę za występ.
ZOBACZ WIDEO: Kuriozalna bramka samobójcza - zobacz skrót meczu ACF Fiorentina - Lazio Rzym [ZDJĘCIA ELEVEN]
Zaczęło się przeciąganie liny. Sędzia Bartosz Frankowski musiał biegać spod jednego pod drugie pola karne. Drużyny stawiały bowiem na szybkie wyprowadzenie piłki.
Arkowcy liczyli na odwrócenie scenariusza z ostatniego meczu sezonu zasadniczego. W nim długo prowadzili, ale w doliczonym czasie Wisła Płock wyszarpnęła remis 1:1 w Gdyni. Przyjezdni grali jednak mądrzej i mieli lepsze sytuacje podbramkowe. Po uderzeniach Damiana Byrtka, Jose Kante oraz Giorgiego Merebaszwiliego interweniował Pavels Steibors.
Drużyny oddały ponad 25 strzałów przez 75 minut. To akurat mogło się podobać w przeciwieństwie do jakości wielu prób. Punkt Arce mógł zapewnić Rafał Siemaszko. Bohater finału Pucharu Polski składał się jednak do swoich uderzeń jak żółw i umożliwił bloki Przemysławowi Szymińskiemu. Kibice nie mogli uwierzyć w taką nieskuteczność Siemaszki.
Porażka 0:1 sprawia, że Arka jest wciąż mocno zagrożona spadkiem. Nad zagrożonym degradacją miejscem ma punkt przewagi.
Arka Gdynia - Wisła Płock 0:1 (0:1)
0:1 - Arkadiusz Reca 16'
Składy:
Arka: Pavels Steinbors - Tadeusz Socha, Krzysztof Sobieraj, Michał Marcjanik, Marcin Warcholak - Yannick Kakoko - Miroslav Bożok (46' Marcus Vinicius da Silva), Mateusz Szwoch, Dominik Hofbauer (70' Luka Zarandia), Dariusz Formella (80' Damian Zbozień) - Rafał Siemaszko.
Wisła: Mateusz Kryczka - Cezary Stefańczyk, Przemysław Szymiński, Damian Byrtek, Kamil Sylwestrzak - Dominik Furman, Maksymilian Rogalski - Giorgi Merebaszwili (74' Dominik Kun), Piotr Wlazło (84' Tomislav Bozić), Arkadiusz Reca - Jose Kante (80' Mateusz Piątkowski).
Żółte kartki: Hofbauer, Marcjanik (Arka) oraz Szymiński, Bożić (Wisła).
Czerwona kartka: Michał Marcjanik (Arka) /90' - za drugą żółtą/
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 6015.
[multitable table=702 timetable=7769]Tabela/terminarz[/multitable]