- Byliśmy na Stadionie Narodowym dwa razy i wiemy jak to wszystko wygląda od środka. Wtorkowy mecz będzie jednak zupełnie inną historią - choćby dlatego, że po dwóch starciach z Legią Warszawa, teraz mamy innego przeciwnika. Nie zmienia to faktu, że doświadczenie przemawia za nami, tutaj nie ma wątpliwości - przyznał Łukasz Trałka.
To będzie zupełnie inny finał niż dwa poprzednie z Legią. Wtedy nie dało się wskazać faworyta, dziś role są jasne i zdecydowana większość obserwatorów stawia na Kolejorza. - Nasze nastawienie się nie zmieni. Nie chodzi o to z kim się gra, bo zawsze mamy ten sam cel. Chcemy wrócić do Poznania z pucharem bez względu na to, czy walczymy z Legią, czy z Arką. O wszystkim decyduje jeden mecz, nie ma czasu na rozmyślanie, ani jakiekolwiek pomyłki. Trzeba wyjść na boisko i w tym konkretnym momencie pokazać najlepszą formę - zaznaczył doświadczony pomocnik.
Na ile ekipie Nenada Bjelicy pomogły w przygotowaniach ligowe potyczki z Arką (w Poznaniu padł bezbramkowy remis, zaś w Gdyni Kolejorz zwyciężył 4:1)? - Nie pomogły w ogóle, bo to były zupełnie inne spotkania. Tam walczyliśmy o ligowe punkty. Jak już wspomniałem, tu o wszystkim zdecyduje jeden mecz. Jeśli chodzi o zawodników Arki, to nie przypominam sobie, by którykolwiek występował dotąd w finale Pucharu Polski, czy grał o jakiekolwiek trofeum. Dla nich to na pewno będzie mecz jak o życie, ale dla nas w tak samo - podchodzimy przecież do finału już po raz trzeci - zakończył Trałka.
ZOBACZ WIDEO Kolejna wpadka Milanu! Zobacz skrót meczu FC Crotone - AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN]