Gdy zespół znajdujący się w strefie spadkowej przegrywa 4 kolejne mecze, w tym z bezpośrednim rywalem w walce o pozostanie w lidze, trudno liczyć na obronę przed degradacją. Tak wygląda sytuacja Znicza Pruszków - po sensacyjnej wyjazdowej wygranej z Zagłębiem Sosnowiec odniesionej 1 kwietnia wydawało się, że podopieczni Dariusza Kubickiego są na dobrej drodze do pozostania w Nice I lidze. Kolejne tygodnie przyniosły zgoła odmienne rozstrzygnięcia, zespół z Pruszkowa przegrał wszystkie następne spotkania. Co gorsza, w bardzo kiepskim stylu.
W piątek do podwarszawskiej miejscowości przyjedzie Stal Mielec, podobnie jak Znicz, beniaminek Nice I ligi. Mielczanie w obecnych rozgrywkach również przechodzili ciężkie chwile, przez pewien czas zajmowali ostatnie miejsce w rozgrywkach. Choć zderzenie z rzeczywistością gry na wyższym poziomie było bolesne, zawodnicy Stali wyciągnęli wnioski i obecnie znajdują się na stosunkowo bezpiecznym, 10. miejscu, z 8 punktami przewagi nad 15 lokatą wymuszającą rozgrywanie barażów.
W czym więc Znicz może upatrywać swych szans? Być może w tym, że w ostatnich dwóch spotkaniach mielczanie nie potrafili zwyciężyć - choć porażka 0:1 z liderującą Sandecją i remis 3:3 z aspirującym do awansu GKS-em Katowice ujmy nie przynosi. Większą rolę może odegrać zmęczenie: piątkowe spotkanie będzie dla Stali już 5. spotkaniem rozgrywanym w ciągu ledwie 3 tygodni.
Mecz rozpocznie się o godzinie 19. Aby pozostać w Nice I lidze, zawodnicy Dariusza Kubickiego muszą wreszcie zaprezentować dyspozycję adekwatną do poziomu rozgrywek. I najlepiej zainkasować 3 punkty, ponieważ na 7 kolejek przed końcem Znicz ma aż 6 "oczek" straty do barażowego miejsca. Jak nigdy wcześniej aktualny staje się więc okrzyk Wiesława Pośpiecha, spikera z Pruszkowa, który na każdym meczu motywuje kibiców do dopingu okrzykiem: "Jeśli nie teraz, to kiedy? Bo jak nie my, to kto?"
[color=black]ZOBACZ WIDEO Real rozstrzelał zespół Tytonia, ciężki powrót Polaka. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
[/color]