Po sobotniej porażce z Irlandią Północną na głowę selekcjonera polskiej kadry, Leo Beenhakkera posypały się gromy: - Mamy takiego trenera, który kpi sobie z Polski i Polaków - mówił otwarcie w rozmowie z naszym portalem były reprezentacyjny bramkarz Jan Tomaszewski. Blamaż w Belfaście sprawił, że Beenhakker stracił też zaufanie zarządu związku i kibiców, którzy dotychczas stali za nim murem. Na ruch Polskiego Związku Piłki Nożnej nie trzeba było jednak długo czekać.
- Podczas obrad zarządu został poruszony temat dymisji Leo Beenhakkera - zdradził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl jeden z członków zarządu związku. - Rozmawialiśmy o tym, kto mógłby z miejsca zostać nowym selekcjonerem polskiej reprezentacji i po długich rozmowach doszliśmy do wniosku, że chcielibyśmy zobaczyć na ławce trenerskiej reprezentacji Marco van Bastena, który sprawił, że w niedawnych Mistrzostwach Europy Holandia grała nie tylko efektownie, ale też efektywnie wychodząc z bardzo ciężkiej grupy. Spektakularny sukces w Europie to też cel naszej reprezentacji - dodał nasz informator.
Sposób na zwolnienie Leo Beenhakkera bez konieczności wypłacania mu odszkodowania działacze PZPN znaleźli równie szybko: - Leo w ostatnim czasie dużo mówił o swojej pracy w Feyenoordzie Rotterdam. Na łączenie funkcji klubowej i reprezentacyjnej nie mogliśmy się zgodzić. Mecz z Irlandią Północną utwierdził nas jednak w przekonaniu, że Beenhakker źle czuje się w Polsce i idąc za przysłowiem, że z niewolnika nie ma pracownika zdecydowaliśmy się pozwolić mu na pracę w holenderskim klubie na posadzie dyrektora sportowego. Leo przystał na naszą propozycję i jeśli osiągniemy porozumienie z Marco van Bastenem być może już w piątek polska reprezentacja będzie miała nowego selekcjonera - zakończył jeden z wysoko obsadzonych członków związku proszący o anonimowość.
Tym samym na panewce spaliły szanse na przejęcie reprezentacji Polski przez trenera z naszego kraju. Faktem tym nie wydają się być jednak zasmuceni wymieniani w mediach jako potencjalni następcy Beenhakkera trenerzy Franciszek Smuda i Henryk Kasperczak. Pierwszy z nich ma obecnie wielkie szanse na wywalczenie mistrzowskiego tytułu i walkę o Ligę Mistrzów z Lechem Poznań, zaś "Henri" nie po to podpisywał lukratywny kontrakt w Zabrzu podejmując się odbudowy potęgi Górnika by po kilku miesiącach śląski klub opuszczać.