W przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu czytamy między innymi (pełną treść wiadomości z urzędu publikujemy na końcu tekstu): "W Ministerstwie Zdrowia zostały przygotowane wstępne projekty zmian rozporządzeń regulujących zagadnienie badań lekarskich dzieci i młodzieży uprawiających sport (...) Spotkanie w tej sprawie z udziałem zainteresowanych podmiotów zaplanowane jest na maj".
Sprawa, którą opisaliśmy na naszych łamach w ostatnich dniach, budzi spore emocje, bo dotyczy ogromnej rzeszy ludzi. Szacuje się bowiem, że w Polsce jest około 5 milionów sportowców-amatorów zrzeszonych w różnych federacjach. Polskie prawo zabrania im nie tylko uczestnictwa w meczach i zawodach, ale także w treningach, bez ważnej karty zdrowia sportowca. Karta dwa razy w roku musi być stemplowana przez lekarza medycyny sportowej po przejściu - przynajmniej w teorii - specjalistycznych badań.
W praktyce często zdarza się, że zaświadczenia podbijane są hurtowo, pieczątki wbijane są w karty bez wymaganych badań. Co równie ważne, czas oczekiwania na przyjęcie w ramach NFZ to nawet kilka miesięcy. Wielu pacjentów, którym zależy na czasie, decyduje się na prywatne wizyty.
- To rynek, który można liczyć w milionach złotych. Jako PZPN zadajemy jedno pytanie: dlaczego zawodnicy uprawiający piłkę amatorską nie mogą pójść do zwykłego lekarza rodzinnego? - mówił kilka miesięcy temu w wywiadzie dla WP SportoweFakty Zbigniew Boniek i dodawał: - W Polsce uprawiamy fikcję. Od dłuższego czasu zajmujemy się tą sprawą, byliśmy na spotkaniu w Ministerstwie Zdrowia. Walczymy, próbujemy, a co z tego wyjdzie - zobaczymy.
ZOBACZ WIDEO Pięć goli, czerwona kartka i wygrana Barcelony! Zobacz skrót meczu Real - Barcelona [ZDJĘCIA ELEVEN]
PZPN - jako pierwsza federacja w Polsce - wypowiedział wojnę lekarzom sportowym oraz prawu utrudniającemu życie milionom Polaków. Pilotujący sprawę wiceprezes związku Andrzej Padewski poinformował nas, że związek złożył w ministerstwie różne projekty zmian prawa.
- W przypadku rozgrywek młodzieżowych zaproponowaliśmy, aby to lekarz pierwszego kontaktu wystawiał zaświadczenie o zdolności do uprawiania dyscypliny, a dopiero w przypadku wątpliwości wysyłał na dodatkowe badania. Bo kto zna najlepiej dziecko, jeśli nie lekarz pierwszego kontaktu? Natomiast w przypadku seniorów-amatorów, czyli piłkarzy od C-klasy do IV ligi, przedłożyliśmy dwa projekty. Pierwszy zakłada, że tacy zawodnicy mogliby się badać u lekarza pierwszego kontaktu, drugi z kolei dodaje opcję odwiedzenia lekarza medycyny pracy - tłumaczył Padewski.
Sprawa utknęła jednak w ministerstwie, nikt z urzędu nie kontaktował się w ostatnim czasie z przedstawicielami piłkarskiej centrali. W toku przygotowywania artykułu zwróciliśmy się do ministerstwa o komentarz, jednak odpowiedź otrzymaliśmy po przedstawionym terminie publikacji tekstu. Poniżej załączamy całą odpowiedź Mileny Kruszewskiej, pełniącej funkcję rzecznika prasowego ministra zdrowia.
Uprzejmie informuję, że w Ministerstwie Zdrowia zostały przygotowane wstępne projekty zmian rozporządzeń regulujących zagadnienie badań lekarskich dzieci i młodzieży uprawiających sport. Celem zaproponowanych zmian legislacyjnych jest ułatwienie podejmowania aktywności fizycznej w ramach zajęć organizowanych przez związki sportowe dla dzieci i młodzieży w wieku szkolnym. Projekty, o których mowa, zgodnie z decyzją Ministra Zdrowia, w trybie prekonsultacji zostały przekazane do zaopiniowania lekarzom specjalistom w dziedzinie medycyny rodzinnej oraz w dziedzinie medycyny sportowej. Stanowiska ekspertów wymagają przedyskutowania oraz uzgodnienia rekomendacji do dalszych prac legislacyjnych. Spotkanie w tej sprawie z udziałem zainteresowanych podmiotów zaplanowane jest na maj 2017 r.
Z przesłanej wiadomości wynika, że ministerstwo szykuje zmiany dotyczące sportu dzieci i młodzieży, czyli jedynie części zainteresowanych tematem osób. Nie otrzymaliśmy jednak informacji, czego dokładnie mają dotyczyć szykowane zmiany. Więcej wiadomo będzie zapewne po wspomnianym, majowym spotkaniu zainteresowanych podmiotów. O rozwoju wydarzeń będziemy informować.