Leszek Orłowski
Dwaj to weterani, którzy już grali w silniejszych ligach, dwaj zaś o tym pewnie - marzą. Bas Dost ze Sportingu, Francisco Soares - Tiquinho i Andre Silva z Porto oraz Konstantinos Mitroglou z Benfiki spisują się rewelacyjnie. Każdy z nich jest innym zawodnikiem, każdy ma ciekawą historię.
[b]
Andre Silva - ulubieniec CR7[/b]
13 lat musiał czekać Cristiano Ronaldo, aż w reprezentacji Portugalii pojawi się środkowy napastnik godny tego, by mu partnerować, to znaczy taki, który będzie rozumiał jego intencje, pomoże mu w strzelaniu goli, a i sam od czasu do czasu zanotuje jakieś ważne trafienie. Można powiedzieć, że przez ponad dekadę najlepszy piłkarz świata męczył się, nie mając obok siebie zawodnika, który ułatwiałby mu życie. Brak klasowej dziewiątki był także przeszkodą na drodze Portugalii do zdobycia jakiegoś trofeum, z której obejściem poradził sobie dopiero Fernando Santos latem 2016 roku. Zapewne po tej imprezie, w której decydującego o złocie gola strzelił środkowy napastnik Eder, ale do tego momentu za zdobywanie bramek musieli odpowiadać Cristiano i Nani, as Realu już pożegnał się z nadziejami, że jeszcze trafi mu się w zespole narodowym ktoś taki jak Karim Benzema w Realu.
A tymczasem... Po porażce w meczu ze Szwajcarią inaugurującym zmagania w eliminacjach MŚ 2018, w którym Cristiano nie mógł zresztą zagrać, Santos zdecydował się powołać na kolejną potyczkę, z Andorą, młodego Andre Silvę, który świetnie zaczął sezon ligowy w barwach FC Porto. Cristiano, zobaczywszy go, pewnie pomyślał sobie, że pojawia się w zespole kolejny chłopak, który niewiele umie i niewiele się już nauczy. Jednak stał się cud. Ledwo zaczął się mecz ze słabeuszem, CR zrozumiał, że ten zawodnik znakomicie odczytuje jego intencje, podaje mu dokładnie tak, jak trzeba, i idealnie wychodzi na pozycję.
W tym, zakończonym zwycięstwem 6:0 i w trzech kolejnych spotkaniach: z Wyspami Owczymi (6:0), Łotwą (4:1) i Węgrami (3:0) Cristiano dzięki współpracy z Andre Silvą strzelił dziewięć goli, co jest jego najlepszą serią w zespole narodowym, który zresztą jako całość tylko raz w historii zdobył więcej bramek w czterech kolejnych meczach niż teraz. A sam młodzian też nie zasypiał gruszek w popiele i korzystając z podań i ruchów starszego kolegi, pięciokrotnie pokonał bramkarzy rywali. To też jest rekord, bo nigdy w historii żaden tak młody gracz nie zdobył dla reprezentacji pięciu bramek.
Po meczu z Węgrami, w którym Silva strzelił na 1:0, a potem asystował przy golu CR na 2:0, dziennik "O Jogo" dał na okładce zdjęcie właśnie napastnika Porto i ogłosił tytułem, że to jest "Najlepszy przyjaciel Ronaldo". W środku autor artykułu napisał o ich współpracy tak: "Ich ruchy, w polu karnym rywala i poza nim, są w pełni skoordynowane. Gdy jeden atakuje bliższy słupek bramki rywala, drugi jest na wysokości dalszego. Fernando Santos nie ma wątpliwości, że zespół powinien grać w systemie 1-4-4-2, z nimi w ataku". Z kolei "A Bola" zdobyła po tym spotkaniu wypowiedź Cristiano: – Odkąd Andre Silva wszedł do drużyny, wykonuje w niej fenomenalną pracę. Nie chodzi tylko o strzelane gole. Jest po prostu naszym najlepszym środkowym napastnikiem.
(...)
[b]CAŁY ARTYKUŁ DO PRZECZYTANIA W NAJNOWSZYM NUMERZE TYGODNIKA "PIŁKA NOŻNA".
[/b]
ZOBACZ WIDEO Wielkie emocje! Isco uratował Real! Zobacz skrót meczu ze Sportingiem Gijon [ZDJĘCIA ELEVEN]