- W końcu trzeba się kiedyś przełamać - powiedział Maciej Bartoszek. Odkąd 40-latek został zatrudniony w Kielcach Korona przegrała wszystkie mecze wyjazdowe. - Będę chciał, żeby piłkarze podeszli do tego meczu bardzo dobrze zmotywowani i żebyśmy nie przegrali tego spotkania już w szatni. Na pewno mecze z takim rywalem dodatkowo motywują zawodników i mam nadzieję, że teraz tak będzie.
W czym złocisto-krwiści mogą upatrywać swojej szansy? W braku presji. Ewentualna porażka nie przekreśli ich szans na awans do grupy mistrzowskiej, ponieważ wtedy o wszystkim zadecyduje domowy mecz z Bruk-Bet Termalicą. - To jest kolejny z czynników, który mam nadzieję, że nam pomoże i w końcu zawodnicy nie będą spięci. Na tych wyjazdach nie byliśmy sobą. Mam nadzieję, że ta presja mimo tego, że gramy z takim przeciwnikiem przy gorących trybunach jednak nie będzie tak negatywnie wpływała jak do tej pory presja samego wyniku, którą sami sobie niepotrzebnie wkładają do głowy.
Co warte podkreślenia, Bartoszek w swojej dotychczasowej karierze szkoleniowej jeszcze nigdy nie przegrał z Legią. - Tak się złożyło. Był to mój pierwszy sezon w ekstraklasie, kiedy wygraliśmy z Legią dwukrotnie, prowadziłem wtedy GKS Bełchatów - wspomniał.
- Oczywiście jedziemy po to, żeby zdobyć punkty, nie jedziemy na wycieczkę. Postaramy się zaprezentować z dobrej strony - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Dwie zmarnowane "11" nie przeszkodziły Atletico. Zobacz skrót meczu z Osasuną [ZDJĘCIA ELEVEN]