Gdy przenosił się z Torino do AS Monaco, opinie pojawiały się przeróżne. Niektórzy mówili, że sobie nie poradzi, jeszcze inni, że mógł trafić do klubu z wyższej półki. Czas pokazał, że Kamil Glik dokonał najlepszego możliwego wyboru: to w sezonie 2016-17 jeden z najlepszych piłkarzy klubu z księstwa.
Nic dziwnego, że prestiżowy magazyn "L'Equipe" w najnowszym wydaniu poświęcił polskiemu obrońcy dwie strony reportażu. Francuski dziennikarz wybrał się do Polski, w Jastrzębiu Zdrój odwiedził wszystkie miejsca, z którymi związany był w przeszłości reprezentant Polski, rozmawiał z rodziną piłkarza i pierwszymi trenerami.
- Tak długi tekst w "L'Equipe" to na pewno spore wyróżnienie, od czasów Irka Jelenia i jego wywiadu w tej gazecie nie pamiętam, żeby poświęcono Polakowi w Francji aż dwie strony - przyznaje francuski korespondent tygodnika "Piłka Nożna" oraz redaktor prowadzący leballonmag.pl, Jordan Berndt. - Tytuł tekstu brzmi "De la mine au rocher". Można to tłumaczyć w dwojaki sposób. Le Rocher to skała, ale Francuzi mówią tak również na Monaco, bo zamek i Stare Miasto stoją na skale. Tytuł tekstu można więc przetłumaczyć: "Z kopalni na skałę" (w domyśle - Monaco) - wyjaśnia Berndt.
Glik okazał się znakomitym, letnim transferem klubu z Monaco. Polak stał się filarem drużyny, jej pewnym punktem. W tym sezonie zaliczył już 43 (!) występy, ma na koncie prawie 4000 minut na murawie! Do tego strzelił siedem goli i zaliczył dwie asysty. Statystyki godne lidera. - Trener Leonardo Jardim właśnie od niego zaczyna ustawiać swój zespół. W lidze zagrał jak dotąd najwięcej minut spośród wszystkich zawodników AS Monaco, a to o czymś świadczy - mówi dziennikarz.
ZOBACZ WIDEO PSG gromi, świetny mecz Cavaniego. Zobacz skrót spotkania z EA Guingamp [ZDJĘCIA ELEVEN]
Jak się okazuje, to właśnie Kamil Glik jest we Francji bardziej rozpoznawalnym piłkarzem, niż Grzegorz Krychowiak, za którego w lecie ubiegłego roku Paris Saint-Germain zapłaciło ponad 30 milionów euro. - Latem do Francji trafiło aż pięciu polskich zawodników i choć największe pieniądze wydano na Krychowiaka, to Glik bez dwóch zdań lepiej odnalazł się w nowej lidze. Grzegorz zna realia francuskiej piłki, ale niestety zdaniem francuskich dziennikarzy jest transferowym niewypałem PSG. Trzeba powiedzieć jasno: Glik we Francji robi furorę, w oczach ekspertów cieszy się obecnie większym uznaniem i respektem niż Krychowiak - mówi Berndt.
We wtorkowy wieczór AS Monaco czeka prawdziwy egzamin dojrzałości. Lider Ligue 1 zagra na wyjeździe z Borussią Dortmund w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Egzamin dojrzałości, bo należy pamiętać, że Monaco to drużyna bardzo młoda, co zresztą odbiło się jej czkawką w niedawnym meczu z PSG...
- Porażka w finale Pucharu Ligi z Paris Saint-Germain obnażyła największą słabość zespołu, czyli brak doświadczenia. We wtorkowym starciu faworytem będzie BVB, ale AS Monaco nie odbieram szans. Ten zespół ma w sobie pierwiastek szaleństwa, który przypomina drużynę prowadzoną przez Didiera Decshampsa w 2004 roku. Mbappe, Bernardo Silva, Lemar - po tej trójce możemy spodziewać się wszystkiego. No i jest Glik, czyli gwarancja jakości w defensywie - kończy Berndt.
Mecz Borussia Dortmund - AS Monaco we wtorek, 11 kwietnia. Początek o godzinie 20:45, relacja w Canal + Sport 2.
Wawa