Passę meczów bez porażki Podbeskidzie Bielsko-Biała rozpoczęło 11 marca, gdy przed własną publicznością pokonało Chrobrego Głogów 2:1. Następnie bielszczanie zremisowali z Chojniczanką Chojnice (1:1) i Stomilem Olsztyn (2:2) oraz pokonali GKS Katowice (2:1) i Znicz Pruszków (2:0). Mimo zdobycia jedenastu punktów w pięciu ostatnich meczach Górale zajmują dziesiątą pozycję i do miejsca premiowanego awansem tracą 7 punktów.
W ostatnim pojedynku przeciwko Zniczowi Pruszków bielszczanie zdominowali rywala. - Myślę, że wszyscy mamy powody do radości. Bardzo chcieliśmy potwierdzić dobrą dyspozycję w Bielsku-Białej i to się udało. Gratuluję mojemu zespołowi tego zwycięstwa oraz tego, że cały mecz utrzymywaliśmy koncentrację na odpowiednim poziomie i kontrolowaliśmy spotkanie - powiedział trener Podbeskidzia, Jan Kocian.
- Nie jest to łatwa sztuka, zwłaszcza kiedy rywal jest bardzo groźny z kontrataku. Szkoda, że szybciej nie zdobyliśmy drugiego gola, ale mimo to prezentowaliśmy się bardzo dobrze, a w defensywie pewnie rozbijaliśmy ataki rywali. Myślę, że teraz spokojnie idziemy do przodu i pracujemy dalej. Wygraliśmy bitwę, ale wojna trwa - dodał szkoleniowiec bielskiego klubu.
Kocian zmienił nieco ustawienie swojego zespołu. Jako skrzydłowy zagrał Tomasz Podgórski. - On bardzo dużo od siebie daje, ciężko pracuje dla drużyny, ma przegląd pola, naciska na rywali i bardzo go cenię lecz brakuje mu dośrodkowań z boku boiska, dlatego szukamy optymalnego rozwiązania na ta pozycję - przyznał Kocian.
ZOBACZ WIDEO Pięć bramek w pół godziny - Sevilla rozbiła Deportivo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]