W Chorzowie w drugich w sezonie derbach Górnego Śląska nie padły gole, z czego nie mogła się cieszyć żadna ze stron. Podział punktów niemal przesądza, że Ruch i Piast Gliwice zagrają o utrzymanie. - To był wyrównany mecz. Widać było respekt obu stron przed rywalem. Każdy uważał, aby nie popełnić błędu, który mógłby kosztować utratę bramki. Początkowo przeważał Piast, ale potem to my mieliśmy grę pod kontrolą. Szkoda zmarnowanych szans, bo bramki w takim meczu otwierają spotkanie - żałował trener Niebieskich Waldemar Fornalik.
Ruch blisko gola był w pierwszej części, kiedy w bramkę z kilku metrów nie trafił Jarosław Niezgoda. - Może musi strzelać z trudniejszych sytuacji - zastanawiał się opiekun gospodarzy. - Akcja była naprawdę bardzo ładna. Nie wiem dlaczego nie trafił w bramkę, czy to był jego błąd, czy boisko było nierówne. Na pewno Jarka nie będziemy za to winić - dodał trener, który w 70. minucie złapał się za głowę, kiedy Łukasz Moneta trafił w poprzeczkę. - Mieliśmy swoją szansę, potem Stojan Vranjes zmarnował sytuację sam na sam, ale to my jako pierwsi mieliśmy okazję. Gdybyśmy zadali pierwsi cios, to uważam że wygralibyśmy ten mecz - zakończył Waldemar Fornalik.
ZOBACZ WIDEO AS Roma wygrała mecz polskich bramkarzy [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]