Saidi Ntibazonkiza występował w Cracovii w latach 2010-2014. Pasy zapłaciły za niego holenderskiemu NEC Nijmegen ok. 700 tys. euro, a latem 2014 roku straciły go na zasadzie wolnego transferu. Burundyjczyk rozegrał dla krakowian 83 oficjalne spotkania, w których zdobył 16 bramek i zaliczył 16 asyst.
Gdy występował w Polsce, kusiły go najmocniejsze wówczas kluby ekstraklasy: Lech Poznań, Legia Warszawa i Polonia Warszawa. Ostatecznie nie zdecydował się na transfer wewnątrz polskiej ligi i wyjechał z naszego kraju.
Przed sezonem 2014/2015 mógł zasilić PAOK Saloniki czy Ismaily FC, ale zdecydował się na transfer do Akhisar Belediyesporu. Dla tureckiego klubu rozegrał 16 meczów, w których zdobył dwie bramki i zaliczył dwie asysty, ale już po pół roku rozwiązał swój kontrakt z klubem z przyczyn osobistych.
Potem przez osiem miesięcy był bez klubu i w końcu związał się z francuskim Caen, ale Ligue 1 nie podbił - w 14 występach strzelił jednego gola i od 1 lipca minionego roku ponownie był wolnym zawodnikiem.
Kaisar, z którym Ntibazonkiza związał się rocznym kontraktem, to beniaminek kazachskiej ekstraklasy. W meczu 1. kolejki sezonu 2017 pokonał 1:0 Okżetpes Kokczetaw, a bramkę na wagę trzech punktów zdobył dla niego były gracz Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, Stefan Nikolić. Ntibazonkiza w debiucie spędził na boisku 16 minut.
ZOBACZ WIDEO Remis Bordeaux z Olympique Lyon. Polacy nie grali. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
Saidi Ntibazonkiza był przereklamowany? 
