- Mam nadzieję, że postawą na treningach dostanę swoją szansę i liczę na to już w piątek. Cierpliwie czekam i wykonują swoją prace w stu procentach - przekonuje Jakub Żubrowski. Pomocnik odkąd pojawił się w zespole dowodzonym przez Macieja Bartoszka nie otrzymał jeszcze swojej szansy. - Widziałem dla siebie miejsce w każdym meczu, także w tych wygranych, kiedy drużyna dobrze wyglądała - uważa.
Okazję do poprawienia swojej sytuacji otworzył przed Żubrowskim niedawny zupełnie nieudany występ Korony w Gdyni (1:4). - Ten mecz nie ułożył się po naszej myśli. To 1:4 nie odzwierciedliło w pełni jak ten mecz tak naprawdę wyglądał, ale nasza niemoc na wyjazdach jest niewytłumaczalna - ocenił.
Zawodnik o miejsce w składzie rywalizuje między innymi z Mateuszem Możdżeniem i Vanją Markoviciem. - Wiadomo, że konkurencja jest wymagająca, ja cały czas czekam na swoją szansę i robię wszystko, żeby ją utrzymać - stwierdził. - Oglądając mecz nie liczę, że ktoś z chłopaków zrobi coś źle, wszyscy jesteśmy jedną drużyną i wszyscy dążymy do tego, aby Korona grała jak najlepiej.
Najbliższym rywalem ekipy z Kolporter Areny będzie Górnik Łęczna. Walczący o wydostanie się ze strefy spadkowej zespół Franciszka Smudy przed tygodniem przełamał się w konfrontacji z Piastem Gliwice (1:0). - Ta liga już pokazywała, że nie ma faworytów. Są w takiej sytuacji, że muszą punktować, ale w Kielcach nikomu nie gra się łatwo i my im tego zadania nie ułatwimy, wszyscy zrobią co w naszej mocy, aby podtrzymać kielecką twierdzę - kończy Jakub Żubrowski.
ZOBACZ WIDEO Karygodne zachowanie i czerwona kartka Garetha Bale'a [ZDJĘCIA ELEVEN]