18-latek wystąpił jesienią w meczu 20. kolejki Lotto Ekstraklasy z Cracovią (1:1). Podczas piątkowej potyczki z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza (3:0) siedział natomiast na ławce rezerwowych. Dziś nie może jeszcze liczyć na regularne występy, zwłaszcza że Kolejorz gra jednym napastnikiem.
- Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Trzeba się zmobilizować i ciężko pracować. Jeśli będę to robił, w końcu dostanę swoją szansę. Cieszę się, że koledzy strzelają, bo te bramki dają nam zwycięstwa. Ja muszę walczyć o swoje miejsce - przyznał Paweł Tomczyk.
Jak przyszłość młodego napastnika widzi trener Nenad Bjelica? - Uspokaja mnie i mówi, że na wszystko będę miał czas. Obiecał też, że jeśli będę robić swoje, to na pewno szansa nadejdzie. Chciałbym odgrywać dużą rolę w zespole. Jeśli uniknę "sodówki", to myślę, że będę kiedyś pierwszym napastnikiem - przyznał.
Tomczyk może liczyć na wsparcie trybun, zwłaszcza że urodził się i wychował w Poznaniu. - Odczułem je już podczas rozgrzewki przed piątkowym spotkaniem, a gdy wracałem do domu, co trwało może pięć minut, kibice gratulowali mi zwycięstwa. To bardzo fajne uczucie.
W czym 18-latek może być lepszy od Dawida Kownackiego i Marcina Robaka? - W nieprzewidywalności, ale najpierw muszę to pokazać. Wolałbym więc dostać szansę, udowodnić swoje walory na boisku, a dopiero potem cokolwiek mówić - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO Trener Andrzej Strejlau o duecie Lewandowski-Milik: Wspaniała para