Postawa The Reds w pierwszym pojedynku na St Mary's Stadium była dla nich sygnałem alarmowym i to co działo się w rewanżu, tylko potwierdziło obawy. Gospodarzom szło jak po grudzie i przed przerwą mieli olbrzymie problemy ze stwarzaniem sytuacji.
Zawodnicy Southampton wyszli na boisko pewni siebie i gdyby pokazali lepszą skuteczność, mogliby zapewnić sobie awans już po 45 minutach. Fantastycznych okazji nie wykorzystali bowiem Nathan Redmond i Steven Davis. Ten pierwszy trafił z kilku metrów w Lorisa Kariusa, zaś 32-latek posłał piłkę w trybuny.
Te pudła sprawiły, że po przerwie zespół Claude'a Puela najadł się sporo strachu. Liverpool wreszcie podkręcił tempo i zepchnął przeciwnika do obrony. W 54. minucie ogromny błąd popełnił Fraser Forster, który dziwacznie piąstkował piłkę po strzale Emre Cana, ta przełamała mu ręce i golkiper Świętych wybił ją dosłownie z linii bramkowej. Kolejne dwie szanse zmarnował Daniel Sturridge, który uderzał z bliskiej odległości, lecz ani razu nie zatrudnił Forstera, wywołując u Juergena Kloppa prawdziwą furię. Trudno się jednak dziwić reakcji niemieckiego menedżera, bo po sytuacjach z 59. i 63. minuty reprezentant Anglii powinien mieć na koncie dublet, a jego drużyna awans do finału.
W końcówce mieliśmy jeszcze dwie duże kontrowersje w polu karnym gości. Najpierw Shane Long wystawił rękę i zablokował nią efektowną przewrotkę Roberto Firmino, zaś w doliczonym czasie Jack Stephens ryzykownie zaatakował Divocka Origiego i ten upadł na boisko. W obu sytuacjach sędzia puścił grę, a po tej drugiej Święci wyszli z zabójczą kontrą i rozstrzygnęli losy meczu. Asystował prostopadłym podaniem Joshua Sims, a egzekucję mocnym uderzeniem z ostrego kąta wykonał Long.
Decyzje Bena Atkinsona będą komentowane jeszcze długo, ale w przekroju dwumeczu Święci byli zespołem lepszym i zasłużenie awansowali do finału Pucharu Ligi Angielskiej, w którym zmierzą się z Hull City lub Manchesterem United (w pierwszym starciu Czerwone Diabły triumfowały u siebie 2:0).
Liverpool tymczasem tkwi w kryzysie. Z sześciu tegorocznych spotkań wygrał zaledwie jedno (powtórzoną potyczkę z Plymouth Argyle w Pucharze Anglii), stracił też szansę na jedno z trofeów.
ZOBACZ WIDEO Kuriozalna żółta kartka Verrattiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Liverpool FC - Southampton 0:1 (0:0)
0:1 - Shane Long 90+1'
pierwszy mecz: 0:1, awans: Southampton
Składy:
Liverpool FC: Loris Karius - Trent Arnold, Joel Matip, Dejan Lovren, James Milner, Emre Can (78' Divock Origi), Jordan Henderson, Adam Lallana, Roberto Firmino, Daniel Sturridge, Philippe Coutinho (87' Georginio Wijnaldum).
Southampton: Fraser Forster - Cedric Soares, Jack Stephens, Maya Yoshida, Ryan Bertrand, James Ward-Prowse (59' Pierre-Emile Hoejbjerg), Oriol Romeu, Steven Davis, Dusan Tadić, Jay Rodriguez (46' Shane Long), Nathan Redmond (81' Joshua Sims).
Sędzia: Ben Atkinson.
Widzów: 52 238.