Kataloński dziennik wziął pod lupę wszystkie ligowe spotkania Barcelony oraz Realu Madryt w tym sezonie. Przypomnijmy, że po pierwszej rundzie rozgrywek w tabeli prowadzi Real z 43 punktami, drugie miejsce zajmuje Sevilla (42), a trzecie Barcelona (41). Według "Mundo Deportivo", gdyby nie liczne błędy sędziowskie, tabela Primera Division wyglądałaby zgoła odmiennie.
Jak informują hiszpańscy dziennikarze, największym beneficjentem błędów arbitrów w połowie sezonu jest Real Madryt. Królewscy mieli skorzystać na pomyłkach sędziów aż w czterech spotkaniach. Dzięki temu podopieczni trenera Zinedine'a Zidane'a mają o osiem punktów więcej niż powinni.
Na odwrotnym biegunie ma być z kolei FC Barcelona. Duma Katalonii była krzywdzona przez sędziów w ośmiu meczach, a w trzech z nich błędy wpłynęły na ostateczny rezultat. Mowa tutaj między innymi o przegranym spotkaniu Barcelony z Celtą Vigo (3:4), w którym arbiter nie podyktował rzutu karnego po faulu na Neymarze.
Jak powinna wyglądać w takim razie tabela Primera Division? "Mundo Deportivo" uważa, że gdyby nie błędy arbitrów Barcelona mogłaby mieć cztery punkty więcej (45), a Real Madryt osiem punktów mniej (35).
Trudno uwierzyć, żeby sędziowie w Hiszpanii specjalnie mylili się na niekorzyść Dumy Katalonii. Nie da się jednak ukryć, że podopieczni Luisa Enrique mają w tym sezonie wyjątkowo pecha do decyzji arbitrów.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: przebudzenie Valencii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]