Mchitarjan trafił do Manchesteru United w lipcu 2016 roku, wcześniej przez trzy lata występował w Borussii Dortmund. Historia reprezentanta Armenii mogła się potoczyć zupełnie inaczej.
Grającym w Szachtarze Donieck pomocnikiem interesował się Liverpool, którego menedżerem był wówczas Brendan Rodgers. - Rozmawiałem dwa czy trzy razy z Rodgersem. Mówił, że bardzo chce mnie w klubie i że będę mógł grać z Luisem Suarezem i Stevenem Gerrardem - powiedział "Daily Mail".
- Część mnie myślała o odejściu, a część nie była tak pewna. Myślałem, że przepaść między ligą ukraińską a Premier League może być za duża. Dwa tygodnie później skontaktował się ze mną Klopp. Wiedziałem, że ma dobrą reputację w pracy z młodymi piłkarzami. Zdecydowałem się na Borussię i myślę, że to dobra decyzja - dodał.
- Juergen bardzo mi pomógł, ponieważ za dużo myślałem o piłce. Za bardzo przeżywałem porażki i sytuacje, których nie wykorzystałem. Powiedział mi, że to życie i muszę iść dalej, ponieważ kiedy nadejdzie kolejna szansa, muszę być w odpowiedniej dyspozycji, żeby ją wykorzystać. Zdałem sobie sprawę, że każdy popełnia w życiu błędy i nie można się martwić na boisku. Trzeba o tym zapomnieć - przyznał Mchitarjan.
W niedzielę Manchester United zmierzy się z prowadzonym przez Juergena Kloppa Liverpoolem, początek spotkania o godz. 17.
ZOBACZ WIDEO Demolka! Barcelona nie dała szans rywalowi. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN][ZDJĘCIA ELEVEN]