Ligue 1: niespodziewana porażka Monaco, Kamil Glik pozbawił gola Macieja Rybusa

PAP/EPA / SEBASTIEN NOGIER
PAP/EPA / SEBASTIEN NOGIER

AS Monaco było faworytem starcia z Olympique Lyon, ale poległo 1:3. Gospodarze przez bandyckie zachowanie Benjamina Mendy'ego przez ponad pół meczu grali w dziesiątkę. W końcówce natomiast Kamil Glik uniemożliwił zdobycie gola Maciejowi Rybusowi.

Polski obrońca Les Gones wszedł na boisko dopiero w 83. minucie (zastąpił Nabila Fekira) i mógł uczynić zwycięstwo swojej drużyny jeszcze bardziej okazałym, ale choć minął swoim strzałem Danijela Subasicia, to jak spod ziemi przed bramką wyrósł Kamil Glik i jego rozpaczliwa interwencja okazała się skuteczna.

Gospodarze od początku byli pod presją, bo OGC Nice wygrało swój mecz i odskoczyło im na odległość czterech punktów. Ekipa Leonardo Jardima kompletnie nie wytrzymała ciśnienia. W przeciwieństwie do wielu poprzednich spotkań, w których aplikowała rywalom po kilka bramek, tym razem miała duże problemy.

W 29. minucie było 0:1 i nie popisała się w tej sytuacji defensywa Monaco, bo Rachid Ghezzal miał tak dużo swobody przed polem karnym, że spokojnie przymierzył i wykonał egzekucję uderzeniem przy słupku.

Później zamiast emocji czysto piłkarskich mieliśmy multum nieczystych zagrań i kontrowersji. Pod koniec pierwszej połowy w sposób skandaliczny na czerwoną kartkę zapracował Benjamin Mendy, który kopnął bez piłki Corentina Tolisso. Sędzia Ruddy Buquet nie miał innego wyjścia, wyrzucił winowajcę z boiska i Monaco musiało grać w dziesiątkę. To był jednak dopiero wstęp. Temperatura wzrosła jeszcze bardziej tuż po zmianie stron. Drużynie Monaco należał się wtedy rzut karny, bo Lucas Tousart w sposób ewidentny, wystawioną ręką zablokował strzał Valere'a Germaina. Arbiter popełnił jednak ogromny błąd i puścił grę.

ZOBACZ WIDEO Juventus ucieka po mistrzostwo. Udany występ Szczęsnego - zobacz skrót mecz Juventus - AS Roma [ZDJĘCIA ELEVEN]

Kilka minut później mieliśmy już jedenastkę, ale po drugiej stronie boiska. Fabinho sfaulował w obrębie szesnastki Alexandre'a Lacazette'a, lecz gol nie padł, bo sam poszkodowany uderzył za blisko środka i Subasić złapał piłkę. Ten mecz to był jednak piłkarski rollercoaster i w 65. minucie podopieczni Bruno Genesio dopięli swego. Mathieu Valbuena oddał perfekcyjny strzał z 12 metrów i na tablicy wyników zrobiło się 0:2.

W tym momencie wydawało się, że jest już po zawodach, jednak ostatecznie zobaczyliśmy jeszcze dwie bramki. Najpierw na 1:2 trafił zupełnie niekryty w polu karnym Tiemoue Bakayoko i dopiero w końcówce wszelkich złudzeń pozbawił gospodarzy Lacazette, który wykorzystał zbyt krótkie piąstkowanie Subasicia.

Po niedzielnym zwycięstwie Olympique zajmuje 4. miejsce w tabeli i do OGC Nice traci dwanaście punktów. Zespół Monaco natomiast jest 2. i jego dystans to lidera to cztery oczka.

AS Monaco - Olympique Lyon 1:3 (0:1)
0:1 - Rachid Ghezzal 29'
0:2 - Mathieu Valbuena 65'
1:2 - Tiemoue Bakayoko 70'
1:3 - Alexandre Lacazette 87'

W 56. minucie Alexandre Lacazette (Olympique Lyon) nie wykorzystał rzutu karnego (Danijel Subasić obronił).

Składy:

AS Monaco: Danijel Subasić - Djibril Sidibe (77' Kylian Mbappe Lottin), Kamil Glik, Jemerson, Benjamin Mendy, Bernardo Silva, Fabinho (85' Guido Carrillo), Tiemoue Bakayoko, Thomas Lemar, Radamel Falcao, Valere Germain (63' Nabil Dirar).

Olympique Lyon: Anthony Lopes - Rafael da Silva (77' Christophe Jallet), Mapou Yanga-Mbiwa, Mouctar Diakhaby, Jeremy Morel, Corentin Tolisso, Lucas Tousart, Rachid Ghezzal (83' Maxwel Cornet), Nabil Fekir (83' Maciej Rybus), Mathieu Valbuena, Alexandre Lacazette.

Żółte kartki: Djibril Sidibe, Bernardo Silva, Fabinho, Kamil Glik (AS Monaco) oraz Mapou Yanga-Mbiwa, Mathieu Valbuena (Olympique Lyon).

Czerwona kartka: Benjamin Mendy /39' za uderzenie rywala/ (AS Monaco).

Sędzia: Ruddy Buquet.

Olympique Marsylia - Lille OSC 2:0 (0:0)
1:0 - Bafetimbi Gomis 56'
2:0 - Florian Thauvin 60'

Źródło artykułu: