Świetny finisz roku w wykonaniu Korony. "Kończymy w godny sposób"

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Jacek Kiełb (z lewej)
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Jacek Kiełb (z lewej)

Piłkarze Korony przeszli prawdziwą metamorfozę pod wodzą nowego trenera, co tym razem udowodnili w meczu z Lechią Gdańsk. - Trzeba zobaczyć jak się z tego podnieśliśmy. Byliśmy w trudnej sytuacji, a kończymy w godny sposób - stwierdził Jacek Kiełb.

- Wcześniej bramki strzelali Miguel, Vanja, Nabil i to też były zwycięskie mecze. Bardzo się z tego cieszyliśmy, teraz padło na mnie, ale najważniejsze jest zwycięstwo - powiedział bohater Korony Jacek Kiełb. Dla gospodarzy było to piąte spotkanie pod wodzą Macieja Bartoszka. - Wszystko zapisujemy na plus, nawet te porażki, bo mimo tego graliśmy dobre spotkania.

"Ryba" nie ukrywał swojego zadowolenia po ostatnim w tym roku meczu o ligowe punkty. - Jak się gra z Lechią, praktycznie liderem, to co tu dodać, wygraliśmy mecz i jak się wszystko dobrze ułoży będziemy w pierwszej ósemce - komentował.

To nie pierwszy raz, kiedy 28-latek wchodzi z ławki rezerwowych i przesądza o losach meczu. - Najważniejsze, że wygraliśmy. Trener tak zadecydował, że zacznę z ławki. Z Lechem nie mogłem zagrać bo miałem mały uraz, co mogło grozić zmianą już po paru minutach. Teraz chwała dla sztabu szkoleniowego, że podjął taką decyzję.

Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że złocisto-krwistym będzie niezwykle ciężko zbierać punkty. Obecnie nie tylko regularnie powiększają swój dorobek, ale robią to też w niespotykanym dotąd stylu. Pozytywnego obrazu nie popsuły nawet niedawne potknięcia w Gliwicach i Poznaniu. - Przechodziliśmy bardzo ciężki okres i to nie było dla nas proste. Każdy osobiście mocno to przeżywał. Odbijało się to na wynikach, bolesnych porażkach. Trzeba zobaczyć jak się z tego podnieśliśmy. Byliśmy w trudnej sytuacji, a kończymy w godny sposób, jesteśmy z tego zadowoleni, chociaż mogło być jeszcze lepiej - podsumował Kiełb.

ZOBACZ WIDEO Bóg, futbol, Borussia. Polak, który zatrzymał papież

Źródło artykułu: