Początek spotkania nie zapowiadał takiego wyniku. - Przy stanie 0:0, był to bój w środku boiska, bez większych szans na bramkę ze strony obu drużyn. Popełniłem pierwszy błąd i Lechia wyszła na prowadzenie 1:0. Gdybyśmy na początku drugiej części spotkania zdobyli gola, spotkanie mogłoby się zakończyć inaczej. Jak Lechia strzeliła na 2:0, gdańszczanie zaczęli kontrolować mecz. Zwycięstwo 3:0 jest jednak za duże - ocenił Peter Grajciar.
Na początku drugiej połowy wrocławianie mogli zmienić tok wydarzeń. - Nie wykorzystaliśmy naszej szansy na 1:1 i nie pokazaliśmy, że potrafimy strzelić bramkę. Wówczas gospodarze graliby ostrożniej. Później Lechia była już pewna swojego zwycięstwa, a my straciliśmy wiarę - przyznał piłkarza Śląsk Wrocław.
Mocnym problemem były kontuzje w Śląsku. - Było to widać na boisku. Dzień przed meczem kontuzji doznał Paweł Zieliński i dołączył do Augusto. To typowi obrońcy i mieliśmy dziurę na lewej stronie. Jako ofensywny zawodnik przekonałem się, że to nie jest moja pozycja na boisku i to było widać przy pierwszym golu - ocenił szczerze Słowak.
W ocenie Petera Grajciara, porażka w Gdańsku z Lechią 0:3 jest wysoka. - Na pewno przegraliśmy za dużo, ale była to różnica klas. To był zbyt wysoki wynik i w pełnym składzie wyglądałoby to lepiej - ocenił zawodnik klubu z Wrocławia.
ZOBACZ WIDEO Vadis Odjidja-Ofoe: Dojrzeliśmy