Wtorkowe spotkanie było emocjonujące i wyrównane, a na prawdziwy roller-coaster zawodnicy zabrali kibiców na początku drugiej połowy. W ciągu pięciu minut padły trzy bramki: najpierw prowadzenie Francuzom dał Djibril Sidibe, później z rzutu karnego do remisu doprowadził Harry Kane, a następnie na 2:1 trafił Thomas Lemar.
- Jestem naprawdę szczęśliwy - mówi Jardim. - Udział w Lidze Mistrzów zaczęliśmy od trzeciej rundy, a teraz wygrywamy grupę, po pokonaniu pięciu naprawdę trudnych przeciwników. Naszym pierwszym celem była faza zasadnicza, kolejnym awans dalej. A teraz chcemy przedrzeć się do ćwierćfinału.
Doświadczony szkoleniowiec zdradza też receptę na sukces. - Przede wszystkim w ostatnich miesiącach pokazaliśmy prawdziwego ducha drużyny - mówi. - Poza tym nasz zespół ma jakość. Zatrzymaliśmy najlepszych zawodników z poprzedniego sezonu; odzyskaliśmy Valerego Germaina i Radamela Falcao, pozyskaliśmy Kamila Glika, Sidibe oraz Benjamina Mendy'ego. To robi różnicę.
Jardim wie, że jego zespół nie może spocząć na laurach. Już za trzy dni ASM w hicie Ligue 1 zagra z Olympique Marsylia. - Wielkie ekipy od tych małych odróżnia umiejętność prezentowania za każdym razem tego samego, wysokiego poziomu - mówi. - Nie mamy więc czasu na świętowanie. Zwłaszcza, że w sobotę na trybunach zasiądą tłumy.
ZOBACZ WIDEO Borussia - Legia. Bartosz Bereszyński: Zwariowany mecz