Grosicki ma coś do udowodnienia?

W Przeglądzie Sportowym czytamy, że piątkowa potyczka Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa będzie wyjątkowa dla młodego napastnika gospodarzy - Kamila Grosickiego. "Grosik" trafił na roczne wypożyczenie do Białegostoku właśnie z Łazienkowskiej.

- Pierwszy raz będę przeżywał coś takiego, więc z pewnością jakiś dreszczyk emocji będzie. Na pewno nie jest tak, iż chcę coś komuś udowadniać. Jestem w Jagiellonii i w tym momencie punkty przez nią zdobywane są dla mnie najważniejsze - mówi Kamil Grosicki, który jednak nie może być pewnym występu w meczu z Wojskowymi.

Trener Michał Probierz zapowiada bowiem kilka zmian w składzie w porównaniu do ostatniego meczu z Lechem (0:1). O rewolucji mowy być nie może, a pewnie szkoleniowiec chce zmylić rywali swoimi zapowiedziami.

Miniony tydzień był dla Grosickiego wyjątkowo ciężki. Wszystko przez zamieszanie, jakie powstało wokół jego osoby. W umowie wypożyczenia z Legii jest klauzula, że jeśli Jaga chce, by jej napastnik wystąpił przeciwko zespołowi Jana Urbana, musi zapłacić 50 tysięcy złotych. Początkowo działacze z Białegostoku twierdzili, że nie mają zamiaru wydawać takich pieniędzy. Ostatecznie jednak zmienili zdanie. - W umowie nie ma określonej daty wypłaty tych 50 tys., więc możemy to zrobić później. Skończmy dyskutować o pieniądzach. Poza tym trener wcale nie musi widzieć Kamila w składzie i problem sam się rozwiąże - zauważa wiceprezes klubu Cezary Kulesza.

Sam zainteresowany mówi, że denerwują go dziennikarze, którzy po kilka razy dziennie wydzwaniają, by dowiedzieć się szczegółów. W ostatnich dniach pojawiła się również informacja, że sam zawodnik oskarżył Legię o uniemożliwianie mu występu w barwach Jagiellonii. - W życiu takich słów nie wypowiedziałem. Nie wiem czemu ma służyć rozpowszechnianie takich informacji. Jestem Legii ogromnie wdzięczny za to, co dla mnie zrobiła i zawsze będę - wyjaśnia 21-letni piłkarz.

Teoretycznie już w lecie Grosicki mógłby wrócić do stolicy i walczyć o miejsce w składzie, ale jak sam przyznaje, jeszcze nie wie, co zdecyduje w sprawie swojej przyszłości: - Czy chciałbym? Trudne pytanie. Ciężko mi na nie odpowiedzieć. W Białymstoku czuję się bardzo dobrze, nie mam nawet ochoty ruszać się gdziekolwiek poza miasto. Chociaż cały czas śledzę wyniki Legii, interesuje się tym, co dzieje się w klubie. Podobnie, jak w Pogoni, w której się wychowałem. Mądrzejszy będę za dwa miesiące. Czekam także na decyzje w sprawie degradacji Jagiellonii. To ma dla mnie duże znaczenie, bo chciałbym grać w ekstraklasie.

Na pewno szanse na powrót wychowanka Pogoni Szczecin do Warszawy wzrosną, jeśli zaprezentuje się on dobrze w meczu z Legią. - W czasie meczu muszę być skoncentrowany na tym, jak gra moja drużyna. Ale po nim na pewno przeanalizuję to spotkanie pod kątem postawy Kamila - mówi trener legionistów.

Źródło artykułu: