Do zdarzenia doszło tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie, gdy nagle zgasły wszystkie światła na stadionie, który nazywa się... "Stadion Światła". Kibice dobrze się jednak bawili, ponieważ odpalili w swoich telefonach komórkowych latarki, aby "poświecić" piłkarzom.
Na murawie nie było egipskich ciemności, ponieważ nad Sunderlandem nie zapadła jeszcze noc, ale i tak sędzia musiał poczekać do momentu aż oświetlenie ponownie zostanie uruchomione.
Przerwa trwała kilka minut. W tym momencie Sunderland prowadził z Hull City 1:0.
ZOBACZ WIDEO Przerwana kariera Cezarego Wilka. "Złość miesza się ze smutkiem"