Borussia - Bayern: Hummels i Goetze, czyli tam i z powrotem

Getty Images / Sascha Steinbach/Bongarts/Getty Images
Getty Images / Sascha Steinbach/Bongarts/Getty Images

W ponad stuletniej historii rywalizacji Bayernu Monachium z Borussią Dortmund wielu zawodników występowało po obu stronach barykady, ale przypadki Matsa Hummelsa i Mario Goetzego są wyjątkowe.

Z zawodników, którzy występowali najpierw w Bayernie albo w Borussii, by następnie przejść na drugą stronę barykady, można stworzyć świetną "11". W jej bramce stanąłby jeden z najlepszych bramkarzy w historii niemieckiego futbolu, czyli Harald Schumacher, a grający przed nim blok obronny stworzyliby Juergen Kohler, Mats Hummels i Thomas Helmer. W II linii wirtualnego zespołu, który prowadziłby Ottmar Hitzfeld, wystąpiliby Stefan Reuter, Thorsten FinkMario Goetze, Torsten Frings i Christian Nerlinger, a partnerem Roberta Lewandowskiego w ataku byłby Michael Rummenigge.

[b]

Przypadek inny niż wszystkie [/b]

Jednak z sytuacją, w jakiej znaleźli się dziś wspomniani Hummels i Goetze, nie mieliśmy do czynienia nigdy wcześniej. Zawodnicy trafiali z Bayernu do Borussii i z Borussii do Bayernu, ale dopiero latem minionego roku doszło do pierwszego w historii transferu powrotnego "zdrajcy". Pierwszym zawodnikiem, który przebył drogę tam i z powrotem, został Mats Hummels. Bayern odkupił reprezentanta Niemiec od Borussii za 35 mln euro, czyniąc go jednym z najdroższych obrońców w historii futbolu.

Przykład Hummelsa pokazuje, jak pokręcone bywają losy piłkarzy. 27-latek jest przecież wychowankiem Bayernu, w którym spędził łącznie 13 lat - od 7. do 20. roku życia. W Bayernie przeszedł wszystkie szczeble szkolenia, a w sezonie 2006/2007 był nawet w kadrze I zespołu i zadebiutował w Bundeslidze - 19 maja 2007 roku wystąpił w meczu z 1.FSV Mainz 05.

Był to jego jedyny mecz w I drużynie macierzystego klubu. Jesień 2007 roku spędził w rezerwach, a w styczniu 2008 roku został wypożyczony do Borussii. Młody obrońca się do wyjściowego składu ekipy z Dortmundu i po roku Borussia wykupiła go z Bayernu za 4 mln euro. Od lipca 2015 roku Hummels był kapitanem BVB.

ZOBACZ WIDEO Przerwana kariera Cezarego Wilka. "Złość miesza się ze smutkiem"

Co więcej, ostatni mecz w barwach Borussii rozegrał przeciwko Bayernowi w finale Pucharu Niemiec, a oficjalny debiut w barwach mistrza Niemiec zaliczył w starciu z... Borussią i to na Signal Iduna Park w Dortmundzie.

Kibice BVB zgotowali wówczas niedawnemu idolowi piekło, co prezydent Bayernu, Karl-Heinz Rummenigge nazwał "katastrofą i szczytem niewdzięczności". Wcześniej w identyczny sposób fani Borussii przywitali Goetzego, który w 2013 roku wyrządził im jeszcze większą krzywdę.

Powrót syna marnotrawnego

Goetze jest Bawarczykiem, ale piłkarską edukację odebrał w Borussii. 24-letni dziś pomocnik jest flagowym produktem akademii klubu z Dortmundu. W I zespole BVB zadebiutował już w wieku 17 lat, a od sezonu 2010/2011 był podstawowym graczem zespołu Juergena Kloppa.

W marcu 2012 roku związał się z Borussią umową mającą obowiązywać do końca sezonu 2015/2016, ale już 11 miesięcy po przedłużeniu kontraktu zdecydował się na przenosiny do Bayernu. Monachijski klub wykorzystał klauzulę odstępnego i wykupił Goetzego za 37 mln euro, dzięki czemu wychowanek Borussii stał się najdroższym niemieckim piłkarzem w historii. Rekordem cieszył się jednak tylko trzy miesiące, bo latem 2013 roku zdetronizował go Mesut Oezil, za którego Arsenal Londyn zapłacił Realowi Madryt 50 mln euro.

Kibice Borussii mogli liczyć się ze stratą Goetzego, ale jego przenosiny akurat do odwiecznego rywala zabolały ich jak nic innego. Gdy 23 listopada 2013 roku wrócił do Dortmundu z Bayernem, 80 tysięcy kibiców BVB niemiłosiernie go wygwizdało, ale Goetze nic sobie z tego nie zrobił i jako zmiennik zdobył dla Bayernu pierwszą z trzech bramek.

Jego przygoda z Bayernem trwała trzy sezony i już trzy tygodnie po transferze Hummelsa do Monachium w odwrotnym kierunku podążył Goetze. Wychowanek Borussii nie był w stanie przewidzieć reakcji kibiców.

- Rozumiem, że kibice mogą nie akceptować tego, że tak postąpiłem, nie rozumieć tej decyzji i mieć co do mnie wątpliwości. Teraz wracam do domu i spróbuję przekonać wszystkich kibiców - także tych, którzy nie darzą mnie teraz sympatią - dobrą grą - mówi Goetze po powrocie na Signal Iduna Park.

Jego obawy okazały się nieuzasadnione. W ponownym debiucie w barwach Borussii fani BVB zgotowali mu gorące przyjęcie, po którym mógł im tylko podziękować: - Nie byłem pewny, czego się spodziewać. Jestem bardzo zadowolony i szczęśliwy, że to wszystko potoczyło się pozytywnie. To były bardzo emocjonalne i miłe chwile.

Komentarze (0)