Niemcy od czasu odejścia Miroslava Klose z drużyny narodowej w 2014 roku mają poważny problem z napastnikami. Mario Gomez często jest kontuzjowany i nie zawsze znajduje się w optymalnej formie, dla Kevina Vollanda kadra to wciąż za wysokie progi, a taktyka z Mario Goetze lub Thomasem Muellerem jako "fałszywą dziewiątką" często nie zdaje egzaminu.
Nadzieją dla naszych zachodnich sąsiadów może okazać się Timo Werner, który odżył po transferze do RB Lipsk. Uzdolniony napastnik miał przebłyski już jako 17-latek, jednak miniony sezon w barwach VfB Stuttgart był dla niego nieudany. Werner spuścił z tonu, miał problemy ze skutecznością i wypadł z grona kandydatów do kadry. W Lipsku, gdzie trafił za 10 mln euro, radzi sobie jednak znakomicie - w dorobku ma już pięć goli oraz trzy asysty i należy do liderów drużyny Ralpha Hasenhuettla oraz czołówki klasyfikacji kanadyjskiej ligi.
- Jeśli utrzyma obecny poziom i będzie strzelał gole także w kadrze do lat 21, z pewnością stanie się poważnym kandydatem do dorosłej reprezentacji. Potrzeba jednak trochę cierpliwości, niczego nie należy przyśpieszać - tłumaczy dyrektor sportowy wicelidera Bundesligi Ralf Rangnick.
Werner jest nowocześnie grającym napastnikiem - szybki, przebojowy, często wracający do drugiej linii i pomagający w rozgrywaniu piłki. Stylem gry bardziej pasuje do kadry Joachima Loewa niż Mario Gomez. Jego postępy w Bundeslidze muszą więc szczególnie cieszyć selekcjonera.
Utalentowany napastnik nie jest jedynym kandydatem do kadry z RB Lipsk. W kręgu zainteresowań "Jogiego" musi znajdować się 24-letni lider formacji obronnej Willi Orban. Również boczni obrońcy Marcel Halstenberg i Lukas Klostermann mogą w przyszłości stanowić o sile kadry aktualnych mistrzów świata.
ZOBACZ WIDEO Kapitan podniósł głos ws. afery alkoholowej (źródło TVP)
{"id":"","title":""}