W ostatnich tygodniach publikacje dotyczące potencjalnych, transferowych kierunków Łukasza Teodorczyka powstają w ilościach hurtowych. W niedzielę o pochodzącym z Żuromina zawodniku czytać można było w angielskim "Mirror", wyspiarska gazeta donosiła, że "Teo" znalazł się na celowniku takich klubów, jak Stoke City, Everton, Sunderland, WBA, West Ham United czy Aston Villa. Belgowie z "Voetbal Belgie" donoszą z kolei: - Według naszych informacji Teodorczyk jest jednym z głównych kandydatów do zastąpienia w Borussii Dortmund Pierre'a-Emericka Aubameyanga.
Na pierwszy rzut oka z perspektywy polskiego obserwatora informacja wydaje się sensacyjna, bo Teodorczyk seryjnie strzelać zaczął przecież dopiero przed kilkoma miesiącami, wcześniej miał z tym spore problemy w Kijowie. Były zawodnik Lecha w klasyfikacji polskich napastników zawsze znajdował się za Robertem Lewandowskim, Arkadiuszem Milikiem, a ostatnio także za Mariuszem Stępińskim, który pojechał na Euro 2016 właśnie jego kosztem. Mówiąc wprost: mało kto "Teo" brał w ogóle na poważnie w kontekście mocnych, zachodnich klubów.
Okazuje się jednak, że zawodnik trafiając do klubu, który postawił na niego w stu procentach (tego Teodorczykowi brakowało w Kijowie najbardziej, większe zaufanie miał zawsze Junior Moraes, zapowiadający przyjęcie ukraińskiego obywatelstwa), potrafił się odblokować i zapewnić nowemu pracodawcy ogromną ilość goli. Niektórzy mówić mogą, że przecież liga belgijska nie należy do najsilniejszych, ale "Teo" regularnie trafia przecież także w europejskich pucharach. Polak trafił 15 razy w 19 występach.
Nic więc dziwnego, że o pisze się o nim coraz więcej i w kontekście coraz mocniejszych zespołów. "Voetbal Belgie" donosi, że pracownicy Borussii Dortmund obserwowali Teodorczyka już kilkukrotnie, Polak miałby zastąpić w zespole Thomasa Tuchela Pierre'a-Emericka Aubameyanga, który po sezonie ma odejść do jeszcze większego i bogatszego zespołu.
ZOBACZ WIDEO "Parę łez poleciało". Milik szczerze o kontuzji
Niemieckie media z kolei zdążyły już sprzedać Teodorczyka do Bayeru Leverkusen i RB Lipsk. Warto zresztą przypomnieć, że "Teo" bardzo bliski przejścia do zespołu z Lipska był jeszcze w czasie, gdy występował w Lechu Poznań. Polak poleciał nawet prywatnym odrzutowcem do Niemiec, aby na własne oczy zobaczyć, jak zorganizowany jest klub. Wówczas większe pieniądze wyłożyli jednak za napastnika Lecha działacze Dynama Kijów.
Dziennikarze belgijskiej strony internetowej zauważają jednak, że Teodorczyk nie jest jedynym napastnikiem znajdującym się na liście życzeń giganta z Dortmundu. Podobno innym kandydatem do przejęcia pałeczki po gabońskim snajperze jest młodziutki, bo urodzony w 1995 roku irański napastnik Sardar Azmoun. Piłkarz zatrudniony jest aktualnie w zespole rosyjskiej ekstraklasy, FK Rostów. Przez serwis transfermakt.de wyceniany jest na siedem milionów euro. Mówi się, że za Teodorczyka trzeba zapłacić 12 milionów funtów.