Ostatni raz Tomasz Kuszczak na murawie pojawił się 10 września w starciu z Fulham. Później grę uniemożliwiała mu kontuzja. Wrócił na jeden z najważniejszych dla kibiców Birmingham City mecz w sezonie - z Aston Villą.
W pierwszej połowie polski bramkarz musiał wyjmować piłkę z siatki, chociaż przy golu Gary'ego Gardnera nie miał nic do powiedzenia. Uczestniczył też w zdarzeniu przed własnym polem karnym. Rozpędzony wpadł z impetem w Alberta Adomaha, który długo nie podnosił się z murawy. Ostatecznie po tym nokaucie opuścił boisko.
W drugiej połowie Birmingham wyrównało i mecz zakończył się remisem 1:1. Polski bramkarz miał niewiele pracy. W Blues występuje od lata 2015 roku.
ZOBACZ WIDEO Urodziny Diego Maradony. Mistrz kończy 46 lat