Monachijskie żarty dokładnie opisał tamtejszy dziennik "TZ". Było tak: - Tych dwóch ma dzisiaj randkę - powiedział uradowany zwycięstwem prezydent Bayernu Monachium Karl-Heinz Rummenigge. - Tak, pewnie. Restauracja jest już zarezerwowana - odpowiedział Arjen Robben. I dodał, że gdyby Robert Lewandowski strzelił tego wieczoru trzeciego gola, spędziliby razem noc.
W sobotnim meczu z FC Augsburg polski napastnik strzelił dwa gole po dwóch asystach holenderskiego skrzydłowego. Arjen Robben trafił raz po podaniu Polaka.
Ich duet niemieckie media od razu określiły jako "Robbendowski". Wiele, naprawdę wiele było do tej pory doniesień na temat chłodnych relacji tej dwójki. Robben to zwykle ten egoista, który nie podaje Polakowi. Sami zresztą między wierszami kilka razy trochę wbili sobie szpilki. Sobotni mecz był totalnym zaprzeczeniem wszystkiego, co do tej pory o tej dwójce mówiono.
- Bardzo dobrze współpracowali - nie miał wątpliwości ich trener Carlo Ancelotti. To za jego krótkiej kadencji Robben i Lewandowski usiedli obok siebie w klubowym autobusie. Może to był jakiś sposób na pogodzenie Polaka i Holendra.
Bayern wygrał w sobotę 3:1.
ZOBACZ WIDEO: Atakowali Polkę po igrzyskach i nazywali ją rasistką. "Bardzo mnie to bolało"