W 2. i 3. kolejce Serie A Bartosz Salamon rozegrał po 90 minut, ale od tego czasu niemal wyłącznie siedział na ławce rezerwowych. Trener Sardyńczyków sięgnął po reprezentanta Polski w domowym meczu z Fiorentiną, ponieważ niedysponowany był podstawowy stoper Luca Ceppitelli.
Z Salamonem na środku obrony Cagliari Calcio straciło aż pięć goli i przegrywało już 1:5 w 58. minucie, kiedy szkoleniowiec Massimo Rastelli stracił cierpliwość i zdjął naszego rodaka z boiska.
Włoskie media krytycznie oceniły występ 25-latka. "Miał bardzo zły dzień. Jego występ był prawie jak horror, wciąż nie potrafił nadążyć za przeciwnikami" - skomentował portal "Tuttomercatoweb" i przyznał Salamonowi notę "5" w skali 1-10.
Od "La Repubblica" Polak dostał jeszcze słabszą ocenę - "4". "Miał koncentrację jak u turysty na wakacjach w Villasimius" (sardyński kurort - przyp.red.) - stwierdzono dosadnie.
"Sprawiał wrażenie nieudanej kopii zawodnika, którego znamy. Cały czas był spóźniony do przeciwników, trudno wyjaśnić, jak w pierwszej połowie został ograny przez Bernardeschiego" - ocenił serwis "Tutto Cagliari", który zrecenzował występ Salamona na "4,5".
ZOBACZ WIDEO Napoli skromnie pokonało beniaminka. Zobacz skrót. [ZDJĘCIA ELEVEN]