Pierwsze minuty 63. derbów Łodzi pokazały, że oba zespoły dawno już nie grały meczu o takim ciężarze gatunkowym. Lepsze wrażenie sprawiali jednak gospodarze, którzy szybko zaczęli zdobywać teren. Poważnie bramce strzeżonej przez Michała Chorosia zagrozili jednak dopiero w 18. minucie, gdy po błędzie Daniela Mąki w polu karnym świetnie znalazł się Jewhen Radionow, ale w ostatniej chwili jego strzał zablokował jeden z zawodników Widzewa.
Siedem minut później ukraiński napastnik ŁKS-u nie dał się już powstrzymać i, wykorzystując błąd bramkarza gości, wpakował piłkę do pustej bramki, wprawiając w zachwyt pięć tysięcy kibiców zgromadzonych na obiekcie przy Al. Unii. Zmiana wyniku nie podziała mobilizująco na przyjezdnych, którzy wydawali się nie mieć pomysłu na forsowanie kolejnych formacji rywala. Tempo wydarzeniom na boisku nadal nadawał Łódzki Klub Sportowy, umiejętnie oddalając zagrożenie od własnej bramki.
W samej końcówce pierwszej połowy prowadzenie dla swojego zespołu podwyższyć jeszcze próbował Artur Golański, ale jego strzał z dystansu poza boisko sparował Choroś, a po nieźle wykonanym rzucie rożnym gospodarze nie byli w stanie dojść do czystej pozycji strzeleckiej. Na przerwę oba zespoły schodziły więc przy wyniku 1:0 dla liderującego w tabeli pierwszej grupy III ligi ŁKS-u.
Na drugą część spotkania wyszedł zupełnie inny Widzew - nie tylko personalnie (Marcin Płuska dokonał dwóch mian), ale też mentalnie. Przyjezdni ruszyli do ataku i już w 49. minucie odrobili straty. Piłkę po dalekim wykopie swojego bramkarza przejął w okolicach linii pola karnego rywali Mąka i, mając przed sobą tylko Michała Kołbę, zdobył wyrównującą bramkę. Ten sam zawodnik niedługo później powinien wyprowadzić gości na prowadzenie, po tym jak piłką trafił go... golkiper ŁKS. Tym razem, w sytuacji sam na sam, Mąka trafił jednak w słupek.
ZOBACZ WIDEO III liga, gr. I: ŁKS - Widzew Łódź 1:1: gol Mąki i... asysta bramkarza
{"id":"","title":""}
(Źródło: TVP S.A.)
Rozochoceni widzewiacy dalej napierali i w 63. minucie doczekali się wreszcie drugiej bramki. Po kolejnym świetnym wykopie Chorosia, tym razem przedłużonym główną przez Przemysława Rodaka, w polu karnym do piłki dopadł Mateusz Michalski, który bez namysłu strzelił obok wybiegającego mu naprzeciw Kołby. Chwilę później z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał jednak Kamil Tlaga, dlatego Widzew przez ponad 20 minut korzystnego wyniku bronić miał w osłabieniu.
Szkoleniowiec ŁKS, Marcin Pyrdoł, posyłał do boju kolejnych snajperów (w końcówce w drużynie gospodarzy na boisku biegało trzech nominalnych napastników), ale jego podopieczni długo nie byli w stanie znaleźć drogi do bramki strzeżonej przez Chorosia. Dopiero w 90. minucie groźny strzał oddał wprowadzony kwadrans wcześniej do gry Maksym Kowal. Piłkarze Widzewa ostrzeżenie zlekceważyli i dwie minuty później ten sam zawodnik zdołał doprowadzić do remisu.
Ostatecznie, po pełnym zwrotów akcji spotkaniu, oba łódzkie zespoły zachowały status niepokonanych w lidze. Widzew traci do pierwszego w tabeli ŁKS pięć punktów i ma jeden mecz zaległy do rozegrania - z rezerwami Legii Warszawa.
ŁKS Łódź - Widzew Łódź 2:2 (1:0)
1:0 - Jewhen Radionow 25'
1:1 - Daniel Mąka 49'
1:2 - Mateusz Michalski 62'
2:2 - Maksym Kowal 90+1'
ŁKS Łódź: Michał Kołba - Paweł Pyciak, Kamil Juraszek, Aleksander Ślęzak, Kamil Rozmus (81' Michał Michałek) - Patryk Bryła (73' Mateusz Gamrot), Przemysław Kocot - Jakub Nowak, Artur Golański (76' Maksym Kowal), Łukasz Kopka - Jewhen Radionow.
Widzew Łódź: Michał Choroś - Kamil Tlaga, Norbert Jędrzejczyk, Sebastian Zieleniecki, Bartłomiej Gromek (46' Maciej Szewczyk) - Princewill Okachi, Przemysław Rodak - Adrian Budka, Mateusz Michalski (72' Kamil Sabiłło), Daniel Mąka (84' Patryk Strus) - Piotr Burski (46' Krzysztof Możdżonek).
Żółte kartki: Patryk Bryła (ŁKS) oraz Bartłomiej Gromek, Mateusz Michalski, Daniel Mąka, Kamil Tlaga, Przemysław Rodak (Widzew).
Czerwona Kartka: Kamil Tlaga /69', za drugą żółtą/ (Widzew Łódź)
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
ŁKS Fc Wwk
Po wielokropku następuje duża litera :)Dawaj przykład człowieku, bo czytają to nastolatkowie, poza tym za to ci płacą żebyś pisał. Pisał bezbłędnie... Czytaj całość