Pasy czekały na zwycięstwo aż od 4. kolejki i derbów Krakowa z Wisłą. Trzy z sześciu następnych meczach krakowianie przegrali, a trzy zremisowali.
- Duże słowa uznania dla moich chłopaków za to, że w trudnej sytuacji potrafili zagrać taki mecz. Od dłuższego czasu mówiłem, że skończy się obijanie słupków albo poprzeczek i ktoś wyjedzie od nas z bagażem bramek. Pech chciał, że trafiło na Koronę - mówi Jacek Zieliński.
Cracovia przełamała się w wielkim stylu. Korona była tylko tłem dla krakowian, którzy grali na najwyższym poziomie. Trener Zieliński twierdzi, że jego zespół ma jeszcze spore rezerwy.
- Były długie fragmenty takiej gry, jaką chcemy prezentować, ale powiedzmy, że to 40 procent tego, czego oczekuję. Były momenty, kiedy w głowie miałem myśli: "tak, to jest to - tego oczekuję" - tłumaczy Zieliński.
Mimo efektownego zwycięstwa opiekun Pasów twardo stąpa po ziemi: - Spokojnie, bo to dopiero nasz trzynasty punkt i zajmujemy dwunaste miejsce.
ZOBACZ WIDEO: Szczęśliwa wygrana Stade Rennes, Grosicki zmarnował karnego. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]