Najpierw był remis z holenderskim AZ Alkmaar 1:1, w czwartek sensacyjna wygrana 1:0 z Maccabi Tel Awiw. I szybko się okazało, że często wyszydzany klub z Irlandii wcale nie jest taki słaby, za jakiego go w Polsce uważano. Przypomnijmy, Dundalk FC był rywalem Legii w ostatniej rundzie kwalifikacyjnej do Ligi Mistrzów. Na wyjeździe Legia wygrała 2:0, w Warszawie było nerwowo, bo goście prowadzili już 1:0. Gol Michała Kucharczyka pod koniec meczu uspokoił emocje i dał naszej drużynie awans do Ligi Mistrzów.
Irlandczycy jednak i tak się cieszą. Awansowali do Ligi Europy i na razie zadziwiają. Już nawet nie brytyjskie tabloidy, ale poważny BBC w pierwszym zdaniu swojej relacji pisze, że "Dundalk zszokowało Maccabi Tel-Awiw. To pierwsza wygrana irlandzkiego klubu w rozgrywkach grupowych europejskich pucharów".
Szokujące w irlandzkiej rzeczywistości są na pewno pieniądze, jakie właśnie inkasuje Dundalk. Za wygraną w rodzimej lidze mistrz zgarnia 100 tysięcy euro. Za zwycięstwo w Lidze Europy - 360 tysięcy euro. Dundalk w tym sezonie pucharów zarobił już 1,6 mln euro. Szybko obliczono, że to tyle, ile zgarnąłby za wygrywanie ligi do... 2031 roku.
Dundalk have earned €1.6m in the Europa League so far.
— BenchWarmers (@BeWarmers) 29 września 2016
The equivalent of winning every domestic title until 2031! pic.twitter.com/xGeVZQlmwI
ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Oto koszmar mistrzów Polski. Bartosz Bereszyński: Tak dalej być nie może