Grzegorz Goncerz dwa sezony temu był królem strzelców I ligi. Jego pozyskaniem były zainteresowane kluby z najwyższej klasy rozgrywkowej, ale napastnik zdecydował się przedłużyć kontrakt z GKS-em Katowice i z tym klubem walczyć o awans do Lotto Ekstraklasy.
GieKSa od początku tego sezonu prezentuje wysoką formę. Co prawda w inauguracyjnym spotkaniu katowiczanie musieli uznać wyższość Wigier Suwałki, ale w kolejnych dziewięciu pojedynkach byli niepokonani, co po dziesięciu kolejkach daje im 19 punktów i trzecie miejsce w ligowej tabeli. Strata do lidera - Zagłębia Sosnowiec - wynosi dwa "oczka".
Z dobrej strony w ostatnich meczach pokazał się właśnie Goncerz. W starciu z Wisłą Puławy zdobył dwie bramki, a jego zespół wygrał 2:1. W wyjazdowym meczu z Miedzią Legnica (2:2) strzelił gola i nie wykorzystał rzutu karnego. Z kolei w ostatnim spotkaniu ze Stalą Mielec Goncerz raz wpisał się na listę strzelców.
- Piłka ostatnio szukała mnie w polu karnym. Są takie momenty w grze każdego napastnika. Ludzie mądrzejsi ode mnie mówili, że jak tylko w końcu strzelę po dłuższej przerwie, to zaczną wpadać kolejne. Zobaczymy, jak to dalej będzie wyglądało w przyszłości. Wierzę, że jestem w stanie strzelić jeszcze trochę bramek i GKS zdobędzie jeszcze dużo punktów - przyznał Goncerz.
GKS Katowice następny mecz rozegra w sobotę 1 października, a wyjazdowym rywalem będzie GKS Tychy. Początek derbowego starcia zaplanowany jest na godzinę 15:00.
ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Oto koszmar mistrzów Polski. Bartosz Bereszyński: Tak dalej być nie może