Martin Baran już w 19. minucie sobotniego spotkania opuścił boisko. Pierwsze diagnozy nie były zbyt optymistyczne, a trener Dariusz Dźwigała na pomeczowej konferencji prasowej otwarcie mówił, że Słowaka czeka dłuższy rozbrat z piłką.
Przypuszczenia te potwierdziły się po przeprowadzeniu dokładnych badań. Słowacki obrońca skręcił staw skokowy i czeka go co najmniej miesiąc przerwy w treningach. - Przy tego typu skręceniu stawu skokowego leczenie zachowawcze powinno wynosić minimum cztery tygodnie, ten okres może być zróżnicowany ze względu na szybkość gojenia się - powiedział lekarz Podbeskidzia, Robert Gulewicz.
Martin Baran do Podbeskidzia trafił przed obecnym sezonem, a jego poprzednim pracodawcą była Jagiellonia Białystok. W barwach Górali do tej pory rozegrał pięć spotkań.
ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Oto koszmar mistrzów Polski. Bartosz Bereszyński: Tak dalej być nie może