Bartłomiej Drągowski, który jest uważany za jednej z najzdolniejszych europejskich bramkarzy z rocznika 1997, na razie - co nie jest niespodzianką - przegrywa z Ciprianem Tatarusanu rywalizację o miejsce w bramce Fiorentiny.
Wbrew przewidywaniom 19-latek nie jest jednak nawet pierwszym zmiennikiem Rumuna i w bramkarskiej hierarchii zespołu Vincenzo Montelli zajmuje dopiero trzecie miejsce - wyżej od niego stawiane są umiejętności 21-letniego Luki Lezzeriniego.
W związku z tym z Włoch dochodzą pierwsze informacje o tym, że Fiorentina już w styczniowym oknie transferowym będzie chciała wypożyczyć Drągowskiego do zespołu, w którym miałby szansę na regularne występy.
Sytuacja Drągowskiego niebezpiecznie przypomina tę Wojciecha Pawłowskiego. W 2012 roku 19-letni wówczas Pawłowski zamienił Lechię Gdańsk na Udinese, a z Polski wyjeżdżał jako bramkarskie objawienie ekstraklasy. W barwach klubu ze Stadio Friuli nigdy nie zadebiutował, a Udinese wypożyczyło go najpierw do Latiny Calcio, a następnie do Śląska Wrocław, Drutex-Bytovii Bytów i Rozwoju Katowice. 23-letni dziś pozostaje Pawłowski bez klubu.
Za brak regularnych występów Drągowski może słono zapłacić, tracąc miejsce w młodzieżowej reprezentacji Polski w przededniu MME 2017, które odbędą się w naszym kraju.
[b]ZOBACZ WIDEO: Sensacyjne zwycięstwo Toulouse z PSG - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
[/b]