Na Camp Nou odbył się pierwszy wielki hit w Hiszpanii. Do Barcelony przyjechało niepokonane w tym sezonie Atletico Madryt. Trener Diego Simeone zdecydował się na bardzo defensywne ustawienie, przez co jego podopieczni praktycznie nie wychodzili z własnej połowy. FC Barcelona miała zdecydowaną przewagę, ale długo nie potrafiła poważnie zagrozić bramce rywala.
W polu karnym Atletico dzielił i rządził Diego Godin. Urugwajski stoper kapitalnie czytał grę rywali, świetnie się ustawiał i nie dał rozwinąć skrzydeł dwóm współliderom klasyfikacji strzelców - Lionelowi Messiemu, a przede wszystkim Luisowi Suarezowi. Godin nie mógł jednak kryć wszystkich, co w końcówce pierwszej połowy wykorzystał Ivan Rakitić. Chorwat uciekł swojemu rywalowi i po pięknej centrze Andresa Iniesty zdobył gola po strzale z główki.
Wielkie problemy Barcelony zaczęły pojawiać się dopiero po zmianie stron. Z powodu drobnych urazów meczu kontynuować nie mogli dwaj niezwykle ważni gracze w talii Luisa Enrique - Sergio Busquets oraz Messi. Na dodatek wyśmienitym trenerskim nosem popisał się Simeone.
W 60. minucie Argentyńczyk wpuścił na boisko Fernando Torresa i Angela Correę, a ci już w pierwszej akcji doprowadzili do wyrównania! Hiszpan kapitalnie przedłużył podanie, a młody Argentyńczyk popisał się mierzonym strzałem, po którym piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Nie bez winy był również Javier Mascherano. W bramkowej akcji stoper wyłożył się jak długi tuż przed nacierającym Correą.
ZOBACZ WIDEO: Trener potrzebny od zaraz, czyli kto uratuje Legię? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Po wyrównaniu inicjatywę ponownie przejęła FC Barcelona. Grą gospodarzy starał się kierować Neymar, którego strzały padały łupem Jana Oblaka. Bardzo dobre zawody na prawej flance rozgrywali również Sergi Roberto oraz Rakitić, ale mistrzowie kraju nie potrafili już przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Na boisku robiło się również coraz ostrzej. Goście nie szczędzili rywali i sędzia kilkukrotnie wyciągał żółte kartki. Pierwszy wielki hit tego sezonu zakończył się remisem 1:1.
FC Barcelona - Atletico Madryt 1:1 (1:0)
1:0 - Ivan Rakitić 41'
1:1 - Angel Correa 61'
Składy:
FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Sergi Roberto, Gerard Pique, Javier Mascherano, Jordi Alba - Ivan Rakitić, Sergio Busquets (51' Andre Gomes), Andres Iniesta - Lionel Messi (59' Arda Turan), Luis Suarez, Neymar.
Atletico Madryt: Jan Oblak - Juanfran, Stefan Savić, Diego Godin, Filipe Luis - Koke, Saul Niguez (60' Fernando Torres), Gabi, Yannick Ferreira Carrasco (73' Thomas Partey) - Antoine Griezmann, Kevin Gameiro (60' Angel Correa).
Żółte kartki: Koke, Griezmann, Partey, Filipe Luis (Atletico) oraz Luis Suarez, Alba (Barcelona).
Sędzia: Fernandez Borbalan.
***
Wielkie lanie otrzymała dotychczasowa rewelacja rozgrywek - UD Las Palmas. Ekipa z Kanarów nie mogła wyobrazić sobie gorszego rozpoczęcia meczu z Realem Sociedad. Już w 49. sekundzie do siatki trafił Willian Jose, a w 21. minucie za zagranie ręką we własnym polu karnym z boiska wyleciał Kevin-Prince Boateng. Ostatecznie zakończyło się na wygranej Basków 4:1.
Świętuje również inna ekipa z tego regionu - Athletic Bilbao, który pokonał na wyjeździe Granadę 2:1. Na uwagę zasługuje kolejny piękny gol po strzale z dystansu Raula Garcii. Środowi gospodarze wciąż czekają na premierowe zwycięstwo w tym sezonie.
Real Sociedad - UD Las Palmas 4:1 (3:0)
1:0 - Willian Jose 1'
2:0 - Carlos Vela (k.) 22'
3:0 - David Zurutuza 35'
4:0 - Willian Jose (k.) 53'
4:1 - Tana 56'
Czerwona kartka: Kevin Boateng /21'/ (Las Palmas).
Granada CF - Athletic Bilbao 1:2 (1:1)
0:1 - Raul Garcia 15'
1:1 - Mehdi Carcela 44'
1:2 - Aymeric Laporte 77'