GKS Katowice po dziewięciu kolejkach sklasyfikowany jest na piątej pozycji w tabeli I ligi, ale do drugiej Sandecji Nowy Sącz traci tylko punkt. GieKSa ma za sobą najlepszy start sezonu od czasu powrotu na zaplecze Ekstraklasy. Tak dobra postawa katowiczan sprawia, że w kibicach odżyła nadzieja na awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.
W 10. kolejce GKS stanie przed szansą wskoczenia do "zielonej strefy". W niedzielę katowiczanie zmierzą się u siebie ze Stalą Mielec, która z dorobkiem 5 punktów zamyka ligową tabelę. W zespole z Podkarpacia doszło jednak do zmiany trenera, co u mielczan może wywołać dodatkową mobilizację.
- To może być złudne wrażenie, że jest to przeciwnik z dołu tabeli i nic nie pokazał do tej pory w lidze. Musimy być szczególnie uczuleni, bo takie myślenie jest bardzo mylne. Mielczanie na pewno będą chcieli się przełamać i powalczyć od nowa o miejsce w składzie po zwolnieniu trenera. Wyjdziemy w stu procentach skoncentrowani. Będziemy chcieli pokazać swoją grę i jeśli wszystko zrealizujemy na boisku, to wynik będzie dobry - przyznał pomocnik GKS-u, Paweł Mandrysz.
GKS Katowice dysponuje najlepszą defensywą w I lidze. W dziewięciu spotkaniach ekipa prowadzona przez Jerzego Brzęczka straciła tylko sześć goli. W dodatku w ośmiu ostatnich meczach katowiczanie nie doznali porażki i w meczu ze Stalą Mielec chcą podtrzymać dobrą serię.
ZOBACZ WIDEO: Piotr Żelazny: Vuković wie gdzie "gasić pożar" w Legii (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Statystyki nie grają. Na pewno to fajna sprawa, że nie tracimy bramek i jesteśmy monolitem w obronie. Każdy pomaga w tym, aby straconych bramek było jak najmniej i to dobry prognostyk. Będzie nam łatwiej dzięki temu spoglądać w przyszłość, na kolejne mecze, ale nie zachwycamy się tym specjalnie - dodał Mandrysz.
Mecz pomiędzy GKS-em Katowice i Stalą Mielec rozegrany zostanie w niedzielę 25 września, a jego początek zaplanowano na godzinę 18:00.