Stal Mielec próbowała poradzić sobie na Pomorzu mimo poważnych absencji. Z powodu kontuzji i kartek trener Janusz Białek mógł skorzystać tylko z 15 piłkarzy. Jego drużyna stawiała opór przez godzinę, a nawet miała szansę na strzelenie gola Chojniczance Chojnice.
- Wyszło dwóch naszych piłkarzy przeciwko jednemu bramkarzowi i nie potrafili zdobyć w tej sytuacji gola. Ciężko przejść obok tego obojętnie. Gdyby wykorzystali szansę, mecz potoczyłby się inaczej - przewidywał Janusz Białek, trener Stali.
W 60. minucie ataki Chojniczanki przyniosły owoc w postaci gola Andrzeja Rybskiego. Doświadczony pomocnik był bohaterem meczu, ponieważ w doliczonym czasie skompletował dublet.
- Wygrała drużyna mądrzejsza, która potrafiła wykorzystać stworzone sytuacje podbramkowe, a my zaprzepaściliśmy swoje szanse - wskazał Białek.
ZOBACZ WIDEO Aleksandar Prijović o Lidze Mistrzów: trzecie miejsce byłoby sukcesem (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Nasza drużyna była w dołku i pokazała w Chojnicach, że trochę wychodzi z niemocy. Okazuje się jednak, że trzeba być mądrym na boisku w rozegraniu i finalizowaniu akcji, a na koniec w zdobywaniu goli. Tego elementu brakuje nam w największym stopniu, stąd porażka 0:2 z Chojniczanką - dodał trener.
Stal ma za sobą osiem kolejek bez zwycięstwa. Następnym rywalem beniaminka będzie Stomil Olsztyn.