Mateusz Szwoch za sterami rewelacyjnego beniaminka

Gra Mateusza Szwocha na początku sezonu w Lotto Ekstraklasie może robić wrażenie. 23-latek prezentuje się na tyle wybornie, że o jego osobie znów przypomniała sobie Legia. Być może po nowym roku do niej wróci. Na razie ma swoje do zrobienia w Arce.

WP SportoweFakty: Adam Marciniak mówił po meczu z Legią, że siedzi w szatni obok najlepszego piłkarza tej drużyny (Szwoch jest wypożyczony z warszawskiego klubu do Arki - przyp. red.). Z kolei Andrzej Twarowski po zakończeniu spotkania z Zagłębiem Lubin pokusił się o stwierdzenie, że to pan zastąpi Ondreja Dudę w Legii. Sporo pochwał.

Mateusz Szwoch: Spokojnie do nich podchodzę. Powiem więcej - ja z Zagłębiem Lubin wcale nie rozegrałem kapitalnego spotkania. Myślę, że mogłem zagrać lepiej, podobnie jak cała drużyna.

Zabrakło bramki, mimo że miał pan dogodne sytuacje.

- To fakt. W pierwszej i w drugiej połowie mogłem pokusić się o bramki. Czuję niedosyt z tego powodu. Zwłaszcza ta pierwsza sytuacja nie dawała mi spokoju. Powinienem się lepiej zachować i to wykończyć.

ZOBACZ WIDEO: Bjelica: Dopasowałem się do warunków w klubie (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Tego gola panu najbardziej brakuje w rozgrywkach, bo z podaniami tego problemu nie ma. Asysta goni asystę. Mecz z trzema kluczowymi podaniami na długo zostanie w głowach.

- To fakt, ale nie ma co przesadzać z tymi pochwałami. Myślę, że na tę chwilę mogę być w miarę zadowolony. Wiadomo, że mogło być trochę lepiej, ale muszę racjonalnie podchodzić do sprawy.

Legia dzwoniła w trakcie okienka transferowego?

- Nie, nie było takiego telefonu. Do pewnego dnia Legia mogła mnie ściągnąć do Warszawy, ale działacze tego nie zrobili i tym samym zostałem w Arce. Cieszę się z tego powodu. Dobrze się tutaj czuję.

Następna okazja już po nowym roku?

- Dokładnie. Myślę, że usiądziemy do rozmów i przeanalizujemy całą sytuację.

Przejdźmy do występów całej drużyny. Trzynaście punktów w siedmiu meczach robi wrażenie.

- To dobry wynik, ale nie popadamy z tego powodu w euforię. Mogliśmy zdobyć więcej punktów. Chociaż z drugiej strony - wygraliśmy w Warszawie, z Zagłębiem zremisowaliśmy. U siebie wciąż jesteśmy niepokonani. Są powody do zadowolenia. To dobry prognostyk przed kolejnymi meczami.

Z Zagłębiem po raz pierwszy w tym sezonie odrobiliście straty. To świadczy o charakterze zespołu.

- Na pewno te straty do rywala łatwiej jest odrobić na własnym boisku. Tutaj niesie nas doping ponad 10 tysięcy kibiców, którzy potrafią stworzyć kapitalną atmosferę. My to czujemy.

Arka to nowa siła w Lotto Ekstraklasie?

- Szczerze? Nie zastanawiamy się nad tym. Żyjemy od meczu do meczu. Nie czujemy się wielkimi gwiazdami. Znamy swoje miejsce w szeregu. Wiemy, że w każdym spotkaniu musimy dać z siebie 100 procent, by cieszyć się z kolejnych punktów.

Przerwa w rozgrywkach nie wybije z rytmu?

- Nie ukrywam, że ta przerwa nie była nam na rękę. Czuję się na tyle dobrze fizycznie i mentalnie, że mogę grać dwa razy w tygodniu. Nie mam z tym żadnego problemu.

Rozmawiał i notował Karol Wasiek

Źródło artykułu: