- Dajcie chłopakowi żyć! - krzyknęła jedna z rozentuzjazmowanych, zrobionych na bóstwo pań w szpilkach. W tym czasie spora grupa jej podobnych oblegała już piłkarza, robiąc sobie z nim selfie. - Chłopaki, odbijcie go! - wydał polecenie, chyba jeden z opiekunów grupy dzieciaków, które też chciały spotkać się z idolem. Było już po godzinie 20, po kolacji, gdy Jakub Błaszczykowski zdecydował się wyjść do holu warszawskiego hotelu Double Tree by Hilton.
Szał, to mało powiedziane.
Panował przez cały poniedziałek. Adam Nawałka zarządził, że na przedmeczowe zgrupowanie wszyscy kadrowicze mają stawić się w hotelu do godziny 19.30. Pierwszy przybył Paweł Wszołek, potem Bartosz Kapustka, a za nim kolejni. Na piłkarzy czekał tłum dzieciaków, fanów kolekcjonujących autografy, tłum dziennikarzy. No, a wieczorem jak się również okazało uczestnicy imprezy integracyjnej jednej z firm. Nie wszyscy piłkarze mieli na tyle odwagi i sił, aby wchodzić głównym wejściem. Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski czy Łukasz Piszczek dla spokoju wjechali tylną bramą, weszli tylnymi drzwiami.
Część jednak zdecydowała się udzielać odpowiedzi na pytania. Bartosz Kapustka tłumaczył, dlaczego jeszcze nie gra w Leicester City, a Kamil Grosicki zapewniał, że choć myśli o transferze, to jednak teraz jest czas na reprezentację i tylko o tym się skupia. Wieczorem spotkał się jednak ze swoim wieloletnim menadżerem Mariuszem Piekarskim. Kto wie, może jednak skrzydłowy wyjedzie ze zgrupowania już jako piłkarz innego klubu, ponoć chce go Sevilla. Na razie gra jeszcze w Rennes. Z Grosickim i Piekarskim siedział Maciej Rybus (też piłkarz tego agenta). To on płakał, gdy w maju uraz barku wykluczył go z wyjazdu na Euro 2016. Teraz ma kolejną szansę, aby w kadrze zaistnieć na dobre.
Przygotowania do eliminacji mistrzostw świata ruszają więc na całego. We wtorek rano piłkarze mają odprawę, wieczorem trening na stadionie w Karczewie. Tamtejszy obiekt posiada sztuczną murawę, a na takiej w Astanie Polacy zagrają z Kazachstanem. O naszym rywalu piłkarze na razie za dużo nie wiedzą. - To bardzo nieprzyjemna grupa, ciężko będzie się grało na wyjazdach - stwierdził lakonicznie Kamil Grosicki.
- Wiem, gdzie leży - powiedział Polsatowi Bartosz Salamon. I to chyba najlepsze podsumowanie.
Pracy przed sztabem szkoleniowym jest więc dużo. Kadra codziennie będzie trenowała w porze meczu, czyli o godzinie 18. Reprezentacja jest już w domu. Doceniana, kochana po niesamowitym Euro we Francji.
Czas tę miłość podtrzymać. Mecz z Kazachstanem w niedzielę 4 września o godzinie 18 czasu polskiego.
ZOBACZ WIDEO Adam Nawałka: Apetyty rosną w miarę jedzenia (źródło TVP)
{"id":"","title":""}