Arka złamie świetną defensywę Śląska?

PAP / Adam Warżawa
PAP / Adam Warżawa

Śląsk Wrocław jest jednym zespołem w Lotto Ekstraklasie, który nie stracił jeszcze bramki. Tę świetną serię chcą teraz przełamać piłkarze Arki Gdynia. Oni z kolei wygrali dwa mecze na własnym boisku po 3:0.

Piłkarze Śląska Wrocław dobrze weszli w nowy sezon w Lotto Ekstraklasie. Podopieczni Mariusza Rumaka nie przegrali jeszcze meczu, mimo że rywalizowali z Legią Warszawa i Lechem Poznań. Ciekawostką jest fakt, że wrocławianie nie stracili nawet bramki w pierwszych czterech spotkaniach. To spory wyczyn.

Taki wynik robi spore wrażenie na zespole Arki Gdynia, który jest kolejnym rywalem Śląska w Lotto Ekstraklasie. Starcie tych drużyn w najbliższą sobotę.

- Po czterech kolejkach trzeba sobie jasno powiedzieć, że drużyna Śląska dobrze funkcjonuje. To nie przypadek, że nie stracili jeszcze bramki. Na dzisiaj są wyżej w tabeli od nas. Nie oznacza to jednak, że nie możemy z nimi powalczyć i wygrać. Boisko wszystko zweryfikuje - mówi Grzegorz Niciński, szkoleniowiec żółto-niebieskich.

Arka na straconej pozycji jednak nie stoi, ponieważ w tym sezonie nie przegrała jeszcze na własnym boisku. Co więcej, gdynianie wygrali dwa mecze po 3:0. I to nie z byle kim, ponieważ w pokonanym polu pozostawili Wisłę Kraków i Ruch Chorzów.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Zieliński: będę bronił swojego dobrego imienia (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Arka w tygodniu zwyciężyła Olimpię Zambrów 1:0 i awansowała do 1/8 finału Pucharu Polski. Trener Niciński dał odpocząć podstawowym piłkarzom i postawił na zmienników. Jak spisali się na tle II-ligowca?

- Cieszę się, że przechodzimy kolejne rundy w Pucharze Polski. To jest możliwość występów dla zawodników, którzy nie grają w Ekstraklasie lub grają w mniejszym wymiarze czasowym. Wiemy, że jest 11 miejsc w składzie, ale ja chcę mieć wszystkich zawodników gotowych do gry. Muszą być cierpliwi, na pewno jakieś roszady w składzie będą. Nie rozegramy wszystkich meczów jedną jedenastką - wyjaśnia Niciński.

Gdynianom bardzo zależy na rehabilitacji po klęsce, jakiej doznali w Białymstoku w ostatniej kolejce. Arka przegrała aż 1:4.

- Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Te dwa spotkania u siebie były naprawdę dobrze rozegrane. W Białymstoku mecz nam nie wyszło. Przeanalizowaliśmy go, zobaczyliśmy, że takich błędów nie można popełniać na takim poziomie, bo one kończą się bramkami. To już jest jednak za nami. Myślimy już tylko o meczu ze Śląskiem. Zwycięstwo w tym spotkaniu ustawi nas na dobrej pozycji. Nie zapominajmy, że czekają nas potem trudne mecze w Warszawie i z Zagłębiem Lubin - podkreśla Niciński.

Komentarze (0)