Sandecja - GKS: Remis w meczu przyjaźni

Dominacja w drugiej części spotkania pozwoliła GKS-owi Tychy wywalczyć punkt w Nowym Sączu. Przyjezdni przegrywali, ale po przerwie wykorzystali rzut karny. Spotkanie trzymało w napięciu do samego końca.

Mecz toczył się przy bardzo dobrej atmosferze. Kibice obu drużyn przyjaźnią się i wspólnym, głośnym dopingiem wspierali piłkarzy. Sądecka publiczność zaczęła zacierać ręce kiedy okazało się, że w pierwszym składzie znaleźli się zarówno Dawid Janczyk i Maciej Korzym. Sandecja i GKS liczyły na pierwsze zwycięstwo w sezonie 2016/2017.

Pierwsza faza spotkania nie powalała na kolana. Zespoły starały się budować ataki, ale zawodnicy mieli rozregulowane celowniki zarówno przy uderzeniach, jak i ostatnich podaniach. Pierwszy celny strzał w tym meczu oddał Łukasz Grzeszczyk, dopiero w 19. minucie. Uderzeniu sprzed szesnastki brakowało mocy i nie miało prawa zaskoczyć bramkarza gospodarzy.

Poziom spotkania nie zachwycał, więc dużo dał gol zdobyty przez Sandecję w 33. minucie. Po krótko rozegranym kornerze Maciej Małkowski dośrodkował, a Kamil Słaby idealnie złożył się do główki i dał sądeckiej drużynie prowadzenie. Już do końca pierwszej odsłony gospodarze atakowali. Bliski szczęścia był Dawid Janczyk, ale przed bramką nie sięgnął piłki po podaniu Macieja Małkowskiego. Zabrakło mu milimetrów.

Tyszanie przejęli inicjatywę i mieli niezłą okazję do wyrównania krótko po wznowieniu meczu. Jakub Świerczok strzelał z 20 metrów niewiele obok bramki. Kierunek lotu piłki zmienił jeszcze Michal Piter-Bucko. Kolejną szansę miał Mateusz Bukowiec, ale jego uderzenie z 30 metrów poleciało niewiele nad poprzeczką. Następną sytuację zmarnował Świerczok - główkował ponad bramką.

ZOBACZ WIDEO Polacy faworytami nie są, ale nie można ich lekceważyć (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Mijał czas, GKS miał sporą przewagę, ale gol wyrównujący nie chciał paść. Za głowę mógł chwycić się Daniel Tanżyna, bo jego strzał z około 11 metrów trafił w słupek w 67. minucie potyczki. Starania przyjezdnych przyniosły efekt w 75. minucie. Dawid Szufryn zdaniem sędziego sfaulował w polu karnym Łukasza Grzeszczyka. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Jakub Świerczok.

Prowadzenie zespołowi z Tychów mógł dać w 82. minucie Grzeszczyk, ale jego uderzenie z wolnego sparował w boczny sektor boiska Łukasz Radliński. Po chwili Świeczok był w polu karnym, ale bramkarz Sandecji zablokował jego strzał!

Już w doliczonym czasie gry posypały się kartki. Bramkarz Paweł Florek 25 metrów od bramki sfaulował pędzącego na dobrą pozycję Wojciecha Trochima, ale został ukarany tylko żółtą kartką. Na boisku zrobiła się szamotanina, ale wynik już się nie zmienił.

Sandecja Nowy Sącz - GKS Tychy 1:1 (1:0)
1:0 - Kamil Słaby 33'
1:1 - Jakub Świerczok (k.) 75'

Sandecja: Łukasz Radliński - Mateusz Bartków, Dawid Szufryn, Michal Piter-Bucko, Kamil Słaby, Bartłomiej Dudzic (86' Adrian Danek) , Grzegorz Baran, Szymon Kuźma (75' Michał Gałecki), Maciej Małkowski, Dawid Janczyk (55' Wojciech Trochim), Maciej Korzym.

GKS: Pawel Florek - Tomasz Górkiewicz, Tomasz Boczek, Daniel Tanżyna, Maciej Mańka, Jakub Kowalski, Stepan Hirskyj, Mateusz Bukowiec, Łukasz Grzeszczyk, Marcin Radzewicz (90' Mateusz Mączyński), Jakub Świerczok.

Żółte kartki: Grzegorz Baran, Bartłomiej Dudzic, Kamil Słaby, Wojciech Trochim, Maciej Korzym (Sandecja), Tomasz Boczek, Jakub Kowalski, Paweł Florek (GKS).

Sędzia: Mariusz Złotek (Lublin).

Widzów: 2800.

Źródło artykułu: